*Oczami Zayna...*
- Chcę Cię gdzieś zabrać. Uszykuj się, za 2 godziny po Ciebie
wpadnę.
Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Zapukałem do drzwi i zobaczyłem moją dziewczynę, przytulającą Harry'ego. Trochę się wkurzyłem, gdy ujrzałem, mojego
przyjaciela , przystawiającego się do mojej Izzy. Spojrzałem
na jego oczy, były całe czerwone i spuchnięte. Zapewne od płaczu.
Zrobiło mi się go strasznie szkoda.
- Harry, co Ci się stało?
- Moja matka i mój ojczym się rozwodzą. Przez tyle lat, bardzo go
polubiłem i traktowałem jak własnego ojca.
- Oo.. Stary, przykro mi. Amber już wie?
- No właśnie, że nie. Nie wiem, jak jej to
powiedzieć..
- Ja jej , to powiem. W końcu jest moją przyjaciółką.- powiedziała Issabelle
- Dziękuję, jesteście najlepszymi przyjaciółmi
pod słońcem. ;-) – oznajmił Harry,
po czym wyszedł
- To jak, kochanie, idziemy? – zapytałem
- Jasne, tylko muszę zmienić bluzkę, bo jest cała mokra, od łez
Lokowatego.
Gdy moja dziewczyna zmieniała top, postanowiłem wejść na twittera i po odpisywać części fanek. Kiedy zobaczyłem, że jest już ubrana, wyszliśmy z pokoju, trzymając się za rękę.
- To gdzie mnie zabierasz? – pytała Izzy
- Niespodzianka, dowiesz się później.
Wyszliśmy z domu, i wsiedliśmy do mojego samochodu.
Kazałem dziewczynie założyć czarną przepaskę na oczy, bo za 10 minut, będziemy na miejscu.
*Oczami Nialla...*
Rozmowa z Harry’m trochę mi pomogła. Nigdy nie zraniłbym Amber. Postanowiłem zejść do salonu, gdzie siedzieli wszyscy
, oprócz Zayn’a, Amber i Izzy.
- Gdzie jest Amber?- zapytałem
W tym samym czasie moja ukochana weszła do domu z jakimś chłopakiem. Trzymali się za ręce.
- Hej, poznajcie Jackoba, mojego chłopaka.
Tak się we mnie zagotowało, gdy
usłyszałem te słowa, że musiałem wyjść, bo inaczej przywalił bym
temu kolesiowi.
Poszedłem do pokoju Malika, po papierosy. Z nerwów miałem ochotę zapalić. Wziąłem jedną fajkę, i wyszedłem na mój balkon.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Czego?! – krzyknąłem
- Hej, to ja. Możemy porozmawiać? – zapytała Amber
- Wejdź. – odpowiedziałem
Usiadłem na łóżku i
poklepałem miejsce obok mnie, aby zrobiła to samo.
_ Niall, dlaczego wybiegłeś, gdy
dowiedziałeś
się,
że
Jackob to mój chłopak? Coś
nie tak?
- Wszystko jest nie tak, jak trzeba! Jestem
tchórzem i dupkiem.
- Niall, to nie prawda . Nie jesteś żadnym
tchórzem, a tym bardziej dupkiem. Jesteś jedyny w swoim rodzaju, i za to Cię ko…, to
znaczy i za to Cię
lubię.
– zarumieniła się
troszeczkę
– To powiesz w końcu,
co Cię
trapi?
- Amber, bo ja Cię kocham! Od
dawna chciałem Ci to powiedzieć.
Ale to nie ma sensu, bo Ty jesteś
z Jackobem. Przepraszam, ale traktuj mnie tak, jak wcześniej. Zapomnij
o tym, co powiedziałem, bądźmy
przyjaciółmi. Nie chcę,
abyś
była ze mną
tylko z litości…