*Oczami Amber...*
Tym kimś był uciekający przed Zayn'em Boo Bear, tym samym przewracając mnie. Gdy wstałam zaczęłam się na nich wydzierać:
- Louis, Zayn do jasnej cholery! Co to ma być?!
- No bo Louis podmienił mój lakier do włosów na różową farbę w sprayu! - tłumaczył się Malik
- A Ty, Lou? Masz mi coś do powiedzenia?
- Tak, przepraszam, że Cię przewróciłem, ale Zayn mnie gonił! I na dodatek, chciał zjeść wszystkie moje marchewki! - mówił z płaczem Boo Bear
- Dobra, spokój. Przeprosić się nawzajem i wynocha mi stąd!
Gdy chłopcy wyszli postanowiłam zadzwonić do Issabelle i opowiedzieć jej o tym, co Louis zrobił Malikowi. Więc wybrałam numer Izzy i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
1...2...3... sygnał - nie odbiera
Ciekawe, co mogło się stać, bo zawsze odbiera moje telefony. W końcu sobie odpuściłam i zeszłam na dół, aby coś zjeść. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i poszłam do salonu, aby włączyć MTV. Akurat leciała jedna z piosenek One Direction, " Gotta Be You ". Na początku śpiewałam ją cicho, ale później zaczęłam śpiewać ją głośniej. Przestałam, gdy do salonu weszli chłopcy i zaczęli bić mi brawo. Zrobiłam się cała czerwona, ponieważ dotąd mój śpiew słyszała tylko Izzy i moja rodzina. Nagle odezwał się Niall:
- Czemu się wstydzisz? Przecież masz talent, dziewczyno!
-Chyba na głowę upa....- nie dokończyłąm, ponieważ drzwi od domu się otworzyły, a w nich stanęli Paul i Issabelle.
-Izzy! - krzyknęli wszyscy, po czym podbiegliśmy i zaczęliśmy ją ściskać
- Hej, też się cieszę, że was widzę, ale moglibyście mnie już puścić!? - powiedziała moja przyjaciółka.
*Oczami Isabelle...*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz