niedziela, 2 grudnia 2012

Epilog

Jest grudzień, co równa się ze Świętami Bożego Narodzenia. Wszystkim się układa. Alice urodziła zdrowego, pięknego synka. Nadała mu imię Javaad. Nicole jest z Louisem, Amber z Niallem, Isabelle z Harrym. Paul i Anne wzięli ślub.  U Liama nie najlepiej. Jakiś czas temu rozstał się z Danielle. Wszyscy próbują go pocieszać, ale nikt nie pomoże wypełnić tej pustki w sercu. Alice w końcu przekonała się, jaka jest Rose. Przestały się przyjaźnić.
- Harry, pospiesz się! - krzyczała Isabelle. Jechali po Nialla na lotnisko. Wracał razem z Amber z Irlandii. Kiedy Styles był już gotowy, wsiedli do samochodu i odjechali. Śpiewali, śmiali się. Niestety stało się coś, czego nikt nie mógł przewidzieć. Wjechał w nich rozpędzony samochód ciężarowy. Oboje umarli na miejscu. Reszta One Direction i ich przyjaciele rozpaczali przez kilka lat. Kiedy było badanie sekcji zwłok, okazało się, że Isabelle nosiła dziecko Harrego. Nic nie trwa wiecznie. Każdego czeka śmierć. Jedni żyją dłużej, inni krócej. W przypadku Isabelle i Harrego, los użył tej drugiej opcji.....

***

Hej. Od razu przepraszam, za to, że tak długo nic się nie pojawiało. Dzisiaj postanowiłam zakończyć pisanie tego bloga i kilku następnych. Epilog wyszedł jaki wyszedł, ale ważne, że chociaż coś. Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za to, że ten blog się juz zakończył. Nie oszukujmy się, męczyliśmy się z nim. Było to moje pierwsze opowiadanie o One Direction. Bardzo się do niego przywiązałam. To dzięki niemu zdobyłam wielu cudownych przyjaciół i czytelników. Zapraszam na mojego najnowszego bloga: link .
Kocham Was, Malikowa. ; 3

środa, 17 października 2012

Rozdział 25 ; CO JA MAM TERAZ ZROBIĆ?!

***TYDZIEŃ PÓŹNIEJ Z PERSPEKTYWY ALICE***


Właśnie szłam na badania. Lekarz zalecił mi na nie chodzić, aby zobaczyć czy wszystko w porządku po poronieniu. Czuję się strasznie źle. Po co wsiadałam do tego samochodu? Czemu jechałam tak szybko, skoro wiedziałam, że to najbardziej ruchliwa ulica Londynu? To przeze mnie nasze dziecko nie żyje. Dobrze, że Zayn nade mną czuwa. Gdyby nie on, mnie już dawno by tu nie było. Byłabym z moim małym synkiem. Tak, próbowałam popełnić samobójstwo. Chciałam przedawkować tabletki. Na szczęście lub nieszczęście znalazł mnie mój chłopak. 
Gdy dojechałam na miejsce udałam się do szpitala. Zapytałam kobiety w recepcji, gdzie mogę znaleźć ginekologa. Kazała kierować mi się do sali numer 118. 
O! Tutaj jest. Zapukałam i weszłam do środka.
- Dzień dobry . Nazywam się Alice Wesley. Byłam umówiona na wizytę.
- Tak, tak. Siadaj, proszę. - odpowiedział mi starszy mężczyzna. Na oko miał gdzieś 50 lat. 
***
Gdy wyszłam z gabinetu pana Craven'a byłam cała w skowronkach. Okazało się, że miałam urodzić bliźniaki. Wiem, że nie powinnam się tak cieszyć , ale nie mogę przestać. Po prostu dowiedziałam się, że jednak urodzę dziecko. Tylko jedno umarło. Chciałabym, aby oboje żyło, ale widocznie Bóg tak chciał. Będzie to syn. Dam mu na imię Javadd, po tacie. 

***Z PERSPEKTYWY NICOLE***

Umówiłam się z Isabelle na zakupy , ponieważ musimy kupić nowe sukienki na wieczór panieński Anne. Tak, już za miesiąc ona i Paul się pobierają .  Między mną a Alice jest już w porządku.  Przebrałam się w  to i wyszłam. 
Kiedy dotarłam pod centrum, zauważyłam, że moja przyjaciółka już tam czeka.
Podeszłam do niej i się przywitałam całusem w policzek.
- Długo już czekasz? - zapytałam.
- Nie, no co ty. Po prostu przyjechałam szybciej, bo chciałam iść jeszcze po kawę do Starbucks'a. Tak, tobie też wzięłam. - uśmiechnęła się i podała mi gorący jeszcze napój. 
Po wypiciu naszych napojów udałyśmy się w wir zakupów. Byłyśmy już w kilku sklepach, ale w żadnym nie było tej idealnej sukienki.  
Po godzinie obie znalazłyśmy tą wymarzoną suknię. Pożegnałyśmy się i każda odjechała w swoją stronę. 

***WIECZOREM, OKOŁO GODZINY 18:30***

Właśnie szykowałam się na wieczór do Anne. Zrobiłam sobie delikatny makijaż, czyli jak zawsze kreski eyelinerem, podkład do twarzy, błyszczyk i tusz do rzęs. Fryzura także była gotowa. Już zakładałam sukienkę, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.  Od razu pobiegłam otworzyć, myśląc, że to dziewczyny. Niestety, myliłam się. Był to Louis.
- Czego chcesz? - warknęłam.
- Może grzeczniej? - zapytał.
Widziałam w jego oczach podniecenie i namiętność. Chciałam zamknąć drzwi, mówiąc mu, że nie mam czasu, ale on wszedł do środka. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Chciałam mu się wyrwać ale on był silniejszy. Chwilę później już nie stawiałam oporu. Moje podniecenie wzrosło. Dopiero wtedy zrozumiałam, jak wiele Lou dla mnie znaczy. Odkąd pierwszy raz go zobaczyłam, poczułam takie miłe mrowienie w brzuchu. 
- Louis? - powiedziałam niepewnie.
- Tak.. - wysapał.
- Lou, ja Cię kocham. - powiedziałam przygryzając dolną wargę. 
- Nicole, ja to wiem. Przez przypadek wysłałaś do mnie sms-a, który powinien być raczej do kogoś innego. - uśmiechnął się zadziornie.
W tej samej chwili zrobiłam tzw. " FACEPALMA". Sms miał być do Isabelle. Tak, wiem. Jesteście ciekawi jego treści. Była ona następująca. : " Iz , chyba zakochałam się w Louisie. Kurde. Nie chyba, tylko na pewno. : S Co ja mam teraz zrobić?! "
I został on wysłany do Louiego.
W tej samej chwili zaczęliśmy się śmiać.
- Więc.. Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną? - zapytała Pasiasty niepewnie.
- TAK! - krzyknęłam, po czym rzuciłam mu się na szyję. 

---------------------------------------------------------------------------------------------

Kochani, tak wiem. zawaliłam w całości ten rozdział. Po prostu BRAK WENY. Macie chociażby tyle. Pisałam go już ponad tydzień i patrzcie jaki krótki wyszedł. ; / Przepraszam was za to. Okej, mniejsza z tym. Jak Wam się podoba Nouis? ( Nicole+Louis=Nouis. ♥ )
Musiałam tak zrobić, bo on jako jedyny był wolny. xD Kocham was, pamiętajcie o tym. Następny dodaje ten mój kochany wieprz - Milenka. ♥ Baj. ; *

Rozdział pisany przy następujących piosenkach:
~ Little Mix - Wings
~ Little Mix - DNA
~ Little Mix - We Are Young
~ One Direction - I wish
~ One Direction - Forever Young
~ One Direction - Another Worlds
~ Bruno Mars - Marry You


czwartek, 27 września 2012

Rozdział 24 " Bardzo mi przykro... "

... Nagle usłyszałam trąbienie i ból. Silny ból. Nic poza tym. Nie wiem co się ze mną działo. Nagle ból minął. 
"Czułam się tak błogo. Znalazłam się na łące, trawa była taka zielona. Miałam na sobie zwiewną, letnią sukienkę. Biegałam tak beztrosko, nie czując ciężaru swojego ciała. Nad strumieniem dostrzegłam Zayna. Chyba wyczuł moją obecność bo momentalnie odwrócił głowę. Uśmiechnął się do mnie w sposób, który najbardziej lubiłam .Odwzajemniłam uśmiech i podbiegłam do niego. Złożyłam na jego ustach pocałunek. Trwaliśmy tak zastygnięci, aż w końcu Zayn wziął mnie na ręce i wrzucił do strumyka, zdjął swoje ubranie i dołączył do mnie. Byłam bardzo szczęśliwa, nie czułam upływu czasu. Mój kochany chciał coś do mnie powiedzieć, ale wtedy ja zaczęłam unosić się nad ziemią. Nie słyszałam co mówił. Zaczęłam się wierzgać. jak zwierze w klatce. Chciałam do niego wrócić, poczuć dotyk jego dłoni, które tak wspaniale pieściły moje ciało. Poczuć jego usta na swoich". Ból wrócił, był przeszywający. w głowie miałam natłok myśli. Co się ze mną dzieje? Nigdy nie czułam takiej agonii. Usłyszałam jakieś głosy, były dość niewyraźne i z pewnością nieznajome. Nie byłam w stanie otworzyć oczu. Po chwili usłyszałam Zayna. Przysłuchiwałam się rozmowie.
-Panie doktorze, co z nią?
-Powinna się niedługo obudzić. Ma złamaną nogę i parę żeber, do tego wstrząs mózgu
-Całe szczęście, że nic poważniejszego. A co z moim dzieckiem, które Alice nosiła w sobie?
-Bardzo mi przykro , ale pańska partnerka niestety poroniła. Płód był za słabo rozwinięty, aby wytrzymać takie uderzenie- odpowiedział lekarz i wyszedł
NIEEEEE!!!!!- krzyczałam w myślach. Kochałam to maleństwo, rozmawiałam z nim, nadałam mu nawet imię. A teraz tak nagle, wszystko zniknęło jak bańka mydlana. Czułam, że łza spływa po moim policzku. Słyszałam także szlochanie, byłam pewna, że Zayna. Trzymał moją dłoń, a zaraz po tym oparł o nią głowę. poczułam coś mokrego. Uświadomiłam sobie, że jestem w stanie otworzyć oczy. Gdy to zrobiłam ujrzałam spuchniętą twarz Malika, wtedy nie wytrzymałam i zaniosłam się głośnym płaczem. Nic nie mówiliśmy, wystarczyło, że byliśmy blisko siebie w tak trudnym dla nas momencie. Odruchowo dotknęłam swojego brzucha, w którym jeszcze parę godzin temu rozwijało się dziecko, ...nasze dziecko. Nie mogłam dopuścić do siebie tej myśli... nie chciałam.
-Kochanie będzie dobrze. Jeszcze będziemy mieli swoje maleństwo- powiedział ocierając łzy
-Bądź przy mnie- zdołałam powiedzieć tylko tyle. Malik położył się obok mnie i tak wtuleni w siebie usnęliśmy.
***ISABELLE***
 Nie mogłam uwierzyć w to co powiedziała nam Alice. Ona była z NIM w ciąży. Krzyczałyśmy na nią, wtedy ona uciekła. Potrącił ją samochód. Potem wiecie co się działo. Na początku byłam zła na ta ciążę. lecz w momencie, gdy dotarła do nas wiadomość o tym, że Al poroniła, popłakałam się. Ona cieszyła się na myśl o dziecku. To wszystko nasza wina, gdybyśmy wtedy podzieliły jej entuzjazm, nie doszło by do wypadku, a Alice nadal nosiłaby w sobie owoc miłości jej i Zayna. Tak, dobrze rozumiecie. Zayn był w nią zapatrzony, tak jak Harry we mnie. Cieszyłam się ich szczęściem. W końcu  obojgu jest dobrze z kimś innym.
-Harry to wszystko moja wina- mówiłam przez łzy
-Izzy, nie mów tak. Widocznie tak miało być. Nie możesz zmienić tego co zaplanował dla nas los, więc przestań się obwiniać
-Ale...
-Żadnego ale. Chodź tu do mnie- powiedział wyciągając ręce w moim kierunku. Bez słowa usiadłam mu na kolanach i wtuliłam się w jego tors. On gładził moje włosy i całował w czoło. Wsłuchiwałam się w bicie jego serca, to mnie uspokajało. Najcudowniejsza muzyka dla moich uszu....

***********************************************************
Hejka:) Spodziewaliście się tego? Mam nadzieję, że nie jesteście zawiedzeni takim biegiem wydarzeń. Piszcie w komentarzach swoje opinie. Kolejny rozdział, który powstał w nocy o godzinie 02:30, gdy siedziałam na parapecie, a księżyc odbijał mi się w okularach:) Next należy do mojej kochanej przybranej młodszej siostry Natalci:*:*:* Trzymajcie się ciepło, żeby się nie przeziębić:)
                                                             Pozdrawiam M.Payne:)

środa, 26 września 2012

Rozdział 23 ; CZY TY OSZALAŁAŚ?!....

- Czy Ty, Alice Jessico Wesley zostaniesz moją panią Malik? 
Nie wiedziałam co powiedzieć. Moja odpowiedź była następująca. 
- Zayn. My.. My jesteśmy jeszcze za młodzi. Może pomyślimy o tym, gdy dziecko się już urodzi? - zapytałam. Widziałam jego smutną minę. Zrobiło mi się go żal. Chłopak się stara, a ja kolejny raz mu odmawiam. W końcu znajdzie sobie inną, a ja będę żałowała, że wcześniej go tak potraktowałam. 
- Ej! - złapałam go za rękę i potrząsnęłam nią - To nie znaczy, że Cię nie kocham.  
Pocałowałam go namiętnie, a on odwzajemnił mój pocałunek. Uśmiechnęłam się do niego. 
- Kocham Cię Alice. - wyszeptał.
- Ja Ciebie też , Malik. - pocałowałam go. Czułam, że uśmiecha się przez pocałunek.  
Spojrzałam na godzinę w telefonie. 
- Kochanie. Muszę już iść, za godzinę mam być w centrum, a muszę się jeszcze wyszykować. Umówiłam się z dziewczynami. 
- Czekaj, podwiozę Cię.

***

Gdy byliśmy już w moim domu, pożegnałam się z moim chłopakiem i udałam do środka. Przebrałam się w to i wsiadłam do mojego samochodu. Droga do centrum minęła mi spokojnie. Gdy zaparkowałam i udałam się w stronę Starbucks'a widziałam tam czekające na mnie dziewczyny (czyt. Nicole, Amber, Isabelle) . 
- Co tak długo? - zapytała moja siostra.
- Musiałam poważnie porozmawiać z Zayn'em. Ale to nieważne. Chodźmy w wir zakupów. 

***2 GODZINY PÓŹNIEJ***

- Nogi mnie już bolą. - jęczała Amber. 
- Nie marudź. Chodźmy do MSC. - zaproponowała Nicky. 
- Jasne. - odpowiedziałyśmy.
Poszłyśmy do Milk Shake City i usiadłyśmy przy naszym ulubionym stoliku.
Amber poszła zamówić shake'i , a my zostałyśmy.
- Nicole, może opowiesz jak to było z Tobą i Zayn'em? - zapytała Iz. 
- Jasne. Więc tak. Jeszcze, gdy mieszkał w Bradford byliśmy parą. No i ja raz po imprezie poszłam do sklepu bo aspiryne itp. Gdy wróciłam i weszłam do pokoju zobaczyłam go w łóżku z moją przyjaciółką. 
- Palant. - skwitowała Amb. 
Teraz miałam mętlik w głowie. Czy powiedzieć dziewczynom o ciąży, czy jednak nie? Zdecydowała, że skoro się przyjaźnimy, to powinny wiedzieć. 
- Dziewczyny, bo ja jestem z nim w ciąży.  - zaniemówiły. Po chwili Amber i Isabelle zaczęły mi gratulować. Tylko Nicole miała minę taką, jakby chciała mnie zabić wzrokiem. 
- CZY TY OSZALAŁAŚ?! TO PALANT, ZROBIŁ CI DZIECKO, A PO TYGODNIU ZOSTANIESZ Z TYM SAMA. JESTEŚ NIEODPOWIEDZIALNA DZIEWCZYNO! - krzyknęła moja siostra. 
Na jej słowa rozpłakałam się i uciekłam. Wsiadłam do samochodu i zmieniłam na najszybszy bieg. Wyjechałam nie patrząc na ulicę. Nagle usłyszałam trąbienie i ból. Silny ból. Nic poza tym...

*********************************************************************************

No siema. Tu Mrs. Malik. ; D Taki tam dramat chciałam zrobić. Jak myślicie, co z Alice? Zielony tekst, jest napisany przez jedną z moich BFF. Resztę pisałam sama. Podoba się? Mi tak sobie. xD Komentujcie. Kolejny należy do Milenki. ♥ Kocham Was. ; * 

piątek, 21 września 2012

Rozdział 22; Jestem w ciąży.....

***2 TYGODNIE PÓŹNIEJ, ZAYN***

Dzisiaj miałem spotkać się z Alice. Od dnia, kiedy doszło między nami do zbliżenia jesteśmy parą. Isabelle jest z Harrym, z czego się bardzo cieszę. Nickole nadal mnie nienawidzi. Za to ona jak i Alice zaprzyjaźniły się z Iz i Amber. Izzy nadal jest moją przyjaciółką.Właśnie wchodziłem do Milk Shake City, a przy stoliku czekała na mnie Ali. Ubrana była w to. Tak, to jest jej styl. Luźne bluzy i spodnie. Trampki i full'cap. To mnie w niej pociąga. Ubiera się dziewczęco, ale na luzie. Nie jak jakaś plastikowa laleczka. Gdy do mnie dzwoniła miała trochę niespokojny głos. Podszedłem do mojej dziewczyny i pocałowałem ją w policzek. 
- Hej kochanie. Podobno chciałaś porozmawiać ze mną o czymś ważnym? - zapytałem.
- Tak. Zayn, ja nie wiem jak mam Ci to powiedzieć. Jestem.. Jestem w ciąży. - wyszeptała.
Nie odezwałem się. Byłem w wielkim szoku, ale w głębi serca cholernie się cieszyłem.
- Tak myślałam. Nie chcę niszczyć Ci kariery, dlatego zniknę z Twojego życia. - chciała odejść, ale w ostatnim momencie złapałem ją za nadgarstek. 
- Alice, ja po prostu jestem w szoku. Ale tam w środku naprawdę się cieszę. Kocham Was. - wskazałem na moje serce i ją pocałowałem. Ludzie dookoła zaczęli bić nam brawo. 
Z uśmiechem na twarzy wyszliśmy z MSC i udaliśmy się do parku pospacerować. 
- Kochanie, chciałbym Cię dzisiaj wieczorem gdzieś zabrać. O 19 po Ciebie przyjadę, dobrze? - zapytałem
- Oczywiście. Ale powinieneś powiedzieć, że przyjedziesz po nas. Teraz jest nas dwójka. - zaśmiała się Ali.
- Tak, to przyjadę po was. Pa. - pocałowałem ją i odszedłem.

***Z PERSPEKTYWY ALICE***

Gdy doszłam do domu od razu pobiegłam do mojego pokoju. Tylko, jak ja mam się ubrać? Elegancko czy na luzie? Zadzwonię do Zayn'a.
- Zayn, gdzie mnie zabierasz? 
- Aaa, to niespodzianka. 
- Ale mam ubrać się na luzie czy elegancko?
- Najlepiej elegancko. Pa, muszę kończyć, bo Harry przypalił kotlety.
Rozłączyłam się i zaczęłam szukać jakiś ciuchów. Gdy znalazłam idealny zestaw poszłam się wykąpać. Po kąpieli założyłam ten strój i czekałam na Malika. Po ok. 15 minutach był pod moim domem i pojechaliśmy. Kazał założyć mi przepaskę na oczy, ponieważ miała być to niespodzianka. Nagle samochód się zatrzymał i wysiedliśmy. Zayn mnie prowadził abym się nie wywróciła. Ściągnął mi opaskę z oczu i to zaniemówiłam. Byliśmy w pięknej restauracji. Do stolika prowadziły płatki róż, po których szliśmy. Mój chłopak odsunął mi krzesło i usiadłam. 
- Kotku, z jakiej to okazji? - uśmiechnęłam się do niego promiennie.
- Ponieważ chcę się Ciebie o coś zapytać. - podszedł do mnie i uklęknął.
- Czy Ty, Alice Jessico Wesley zostaniesz już na zawsze moją Panią Malik?
Nie wiedziałam co powiedzieć. Moja odpowiedź była następująca. 
Powiedziałam.......

*********************************************************************************

Jak myślicie, zgodzi się? Taki sobie ten rozdział. Nie podoba mi się. Ale mam w zanadrzu dramat. Buahahahaha. ; D Wiem, wiem. Mam coś na bani. Ale dobrze mi z tym i niczego w sobie nie zmienię. O. I do dnia 23.09.2012 można zgłaszać się do szkoły dla Polish Directioners. Ja zgłosiłam się do domu Malik. A Wy? Macie tu link: <klik> tam macie wszystko objaśnione co i jak. Liczę na wiele komentarzy. Pozdrawiam. ♥

Jednokierunkowych Directioners. ♥

wtorek, 18 września 2012

Rozdział 21 "... Harremu coś urosło w bokserkach"

... Szłam sobie spokojnie ulicą, zastanawiając się, gdzie mogę ją znaleźć, gdy nagle na kogoś wpadłam. Tym kimś był oczywiście Zayn. W sumie to dobrze się złożyło. Jego też powinnam przeprosić
-Cześć  Alice , a co Ty tu robisz?
-Hej właściwie to szukam Izzy, muszę z nią pogadać
-O tym, że to Nickole wysłała jej to zdjęcie, jak całowałem się z Tobą?- nie wiedziałam co powiedzieć. Przecież miał rację, tylko skąd on to wiedział
-No bo ten...
-Nie tłumacz się. Było, minęło. Nie sądzę, żeby chciała Cię słuchać, a poza tym to bez znaczenia, nie będziemy już razem
-Przepraszam to moja wina, a może pójdziemy do niej i wszystko jej wyjaśnię co?
-Zadzwonię do Amber i zapytam, gdzie jest Izzy- jak powiedział tak zrobił. Okazało się, że Izzy była u niej w domu, więc ruszyliśmy w podanym kierunku.
***ISABELLE***
Harry stał tak blisko mnie, że czułam jego wspaniały zapach. Bokserki idealnie opinały jego intymne części ciała. Mimowolnie się zaczerwieniłam . Nie należałam do wstydliwych. Kiedy widziałam Zayna w takim stroju nie czułam się tak nieswojo jak teraz. Coraz bardziej upewniałam się w przekonaniu, że Malika kochałam ale bardziej jak brata niż partnera. Jaka ja byłam ślepa, że nie dostrzegałam miłości bijącej od Harrego. Styles zauważył, że mu się przyglądałam. Podszedł do mnie i zapytał cwaniacko
-Coś ze mną nie tak? Bo mi się przyglądasz od dobrych 5 minut- powiedział i zarzucił loczkami
-Harry przestań to robić- czułam, że robi mi się gorąco, a on coraz bardziej się do mnie przysuwa. Nie wytrzymałam i wpiłam się zachłannie w jego usta. Odwzajemnił pocałunek. Na początku był on delikatny, lecz z czasem stawał się coraz bardziej namiętny. Nasze języki toczyły ze sobą wojnę. Harry chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie. Byłam taka rozpalona, że miała ochotę rzucić się na niego. Poczuła coś twardego na brzuchu. Uśmiechnęłam się, bo wiedziałam, że jego też to podniecało. Nasze czułości przerwało wtargnięcie kogoś do domu. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie. Do domu weszła Amber z Niallem. Zaczęłam pić sok, jak gdyby nigdy nic
-Cześć, a co tu się dzieje? - spytała przyjaciółka
-A nic, tak sobie gadamy
-Widzimy jak sobie "gadacie" A od tej "rozmowy"  Harremu coś urosło w bokserkach- Niall zaczął się śmiać. Harry spalił buraka i uciekł do łazienki
-Co Was sprowadza o tak wczesnej porze?- spytałam, tym samym zmieniając temat 
-O gofry- krzyknął Nialler i zaczął ładować do buzi moje śniadanie. Spojrzałam na nich niecierpliwie
-Zayn dzwonił i pytał, gdzie jesteś. Chciał się spotkać z Tobą i wszystko Ci wyjaśnić. Nie było go jeszcze?
-Nie i mam nadzieję, że tu nie przyjdzie. Jakoś nie mam ochoty go widzieć mniej więcej do końca życia
-A co jest między Tobą, a Harrym?- spytała, już miałam jej odpowiedzieć, kiedy w drzwiach pojawił się Hazza w pełni ubrany
-Później pogadamy- powiedziała Amby do mojego ucha
-Niall zbieramy się, a oni niech nacieszą się sobą. Pa- i wyszli. A my usiedliśmy na kanapie w salonie i oglądaliśmy film.
***ZAYN***
Szliśmy powoli. Alice wyglądała tak ponętnie. Nie mogłem się powstrzymać. Chwyciłem ją za nadgarstek i pocałowałem zachłannie. Odwzajemniła mój pocałunek. Staliśmy tak zastygnięci przez chwilę. Po paru minutach, wyszeptałem jej do ucha
-Może pójdziemy do hotelu?- nie mogła wydusić słowa, tylko pokiwała głową.
***W HOTELU***
Przyparłem ja do ściany, całowałem ją zachłannie. Po kolei zrzucaliśmy z siebie ubrania. Zrobiliśmy to. Kiedy nasze emocje opadły, uświadomiłem sobie, że się nie zabezpieczyliśmy. Miałem tylko nadzieję, że ten jeden raz nie pociągnie za sobą większych konsekwencji.....

**********************************************************
WOW, nawet długi ten rozdział mi wyszedł. Jak Wam się podoba? Komentujcie ludziska:) Kocham Was Ufoludki moje :* Całuję M.Payne:)                          

                                                              <              Jednokierunkowych moi drodzy:*          >

***
Rozdział poprawiałam ja. Mrs. Malik. ; D Ponieważ Milenie się pomyliło i zamiast Alice cały czas pisała o Nickole. xD Bye. ; * PS. Komentujcie. ; D

piątek, 14 września 2012

Rozdział 20; [...] NIE JESTEŚ DLA MNIE WAŻNA, TYLKO NAJWAŻNIEJSZA...

***NARRATOR RANO***

Isabelle byłą zdziwiona faktem, że spała wtulona w Harry'ego.  Wstała po cichu, nie chcąc go budzić. Wyswobodziła się z jego uścisku i udała się do łazienki. Tam przebrała się w to . Gdy wyszła z łazienki Loczek stał w samych bokserkach w kuchni. Na jego widok przygryzła dolną wargę. Kiedy ją ujrzał, podszedł do dziewczyny i ją przytulił mówiąc swoim melodyjnym głosem:
- Dzień dobry. Wow, wyglądasz dosłownie tak samo, jak Louis.
                                                                                                                         
***ISABELLE***

Gdy Harry mnie przytulił, poczułam w środku przyjemne mrowienie, którego nie odczuwałam podczas chwil spędzanych z Zayn'em. Może Malik, to tylko zauroczenie, a naprawdę kocham Hazzę? Muszę to przemyśleć.

- Co na śniadanie? - zapytałam mojego przyjaciela?
- Gofry z owocami i bitą śmietaną. Lubisz? Ale ze mnie głupek. Po co się pytam, skoro wiem, że je uwielbiasz. - zaśmiał się, a ja razem z nim.
Miał rację. Właściwie, zawsze ma rację ze sprawami związanymi ze mną. To mój najlepszy przyjaciel, znam go dłużej niż Amber. No właśnie. Ona jest jeszcze u Niall'a? Możliwe. 
- Harry, mogłabym u Was przenocować przez kilka dni? Moi rodzice pojechali na wakacje, a ja nie chcę wracać do Malika.
- Jasne, nie ma sprawy. 
Teraz myślałam nad tym, czy Amber miała rację mówiąc, że Loczek mnie kocha. Te wszystkie zalotne spojrzenia, i inne podobne rzeczy. Teraz zrozumiałam, że odwzajemniam jego uczucie, a Zayn był tylko zauroczeniem. 
- Harry?
- Hm..?
- Lubisz mnie? - zapytałam
- Nie..
- Jestem dla Ciebie ważna?
- Nie.. - odpowiedział
- A czy jestem Twoją przyjaciółką? - zapytałam oschle. W moich oczach powoli zaczęły pojawiać się łzy.
- Nie..
- Tego się spodziewałam. Na razie. - powiedziałam, po czym wzięłam moją torbę i skierowałam się w stronę drzwi , gdy Loczek złapał mnie za nadgarstek.
- Nie lubię Cię , tylko kocham. Nie jesteś dla mnie ważna, tylko najważniejsza. Nie jesteś moją przyjaciółką, ponieważ chciałbym, abyś byłą moją dziewczyną. Po prostu, kocham Cię Isabelle. 
- Ja Ciebie też, Harry. - pocałowałam go. Nigdy nie czułam się tak wspaniale w ramionach innego. Teraz wiem, że Hazza to ten jedyny.
- Więc, zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał z nadzieją.
- Hmm. No nie wiem? Tak?.. Ależ oczywiście Kochanie. - krzyknęłam uradowana.

***ALICE***

Było mi cholernie głupio, że rozbiłam związek Zayn'a i Isabelle.W pewnym sensie kochałam go, ale z drugiej nie wiedziałam co mam zrobić. Muszę przeprosić Izzy. Może ona nie jest wcale taka zła. Może mamy szanse się zaprzyjaźnić? 

- Nickole, wychodzę. - powiedziałam do siostry.
- Okeej. - odkrzyknęła mi z salonu.  
Przebrałam się jeszcze w to i wyszłam. Szłam sobie spokojnie ulicą, zastanawiając się gdzie mogę ją znaleźć, gdy nagle na kogoś wpadłam. Tym kimś był....

*********************************************************************************

Oh yeah. Postanowiłam dzisiaj dodać 'URODZINOWY' rozdział. Wiecie czemu urodzinowy? Ponieważ wczoraj, tzn. 14.09.2012 o godz. 22:55 skończyłam 12 lat. xD Wiem, gówniara ze mnie. Ale co tam. Jak na razie, dostałam Up All Night od rodziców, i przyszedł od cioci plakat Zayn'a z jego autografem. ; D Branoc Dzióbaski. ♥

Jednokierunkowych. ; 3

czwartek, 13 września 2012

Rozdział 19" Możesz mnie przytulić..."

-Ali, zostaniesz moją dziewczyną?
-Zayn, bardzo bym chciała, ale skoro skrzywdziłeś Isabelle to będziesz krzywdził każdą dziewczynę. Zostańmy przyjaciółmi ok?
-Rozumiem, więc przyjaźń- powiedziałem smutno i przybiliśmy piątkę
-A teraz sorki, ale będę się zbierała, do zobaczenia- powiedziała i mnie przytuliła na pożegnanie
***ISABELLE***
Byłam totalnie roztrzęsiona. Gdy zobaczyłam zdjęcie to nie uwierzyłam, poszłam do Zayna to wyjaśnić.Otworzyłam drzwi od jego pokoju i zobaczyłam coś, co zwaliło mnie z nóg. On dobierał się do Alice. Wybuchnęłam płaczem, powiedziałam mu co o nim myślę i wybiegłam. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zadzwoniłam do Amber, spytałam czy mogę znowu wpaść. Zgodziła się, po chwili byłam na miejscu. Weszłam bez pukania do domu przyjaciół. Otworzyłam drzwi do pokoju przyjaciółki i rzuciłam się na łóżko
-O mój Boże, Izzy co się stało?- spytała z troską w głosie
Powiedziałam jej wszystko dokładnie
-Już dobrze, nie był Ciebie wart. Napijesz się słodkiego kakao z piankami? kiwnęłam tylko głową, wtedy ona wyciągnęła telefon i zadzwoniła
-Harry, sytuacja alarmowa
-Co przygotować? -usłyszałam odpowiedz w telefonie
-Kakao z piankami- podziękowała i się rozłączyła
-Amber poróbmy coś, żebym nie myślała
-To może pomalujemy sobie paznokcie co?- przytaknęłam, Amby przyniosła kosmetyczkę. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi
-Można? Mam łapówkę- zaśmiał się, pokazując na kubki
-Jasne, chodź, malujemy paznokcie. Przyłączysz się?- spytałam Loczka
-A jaki kolor proponujesz?- pokazałam turkusowy lakier. Hazza wywrócił oczami i nadstawił dłonie. Właśnie za to go kochałam, był moim przyjacielem, zawsze przy mnie kiedy potrzebowałam.
Malowanie paznokci przerwał nam telefon Amber. Rozmawiała chwilę, gdy się rozłączyła spojrzała na mnie
-To Niall...
-Leć do niego, ja też będę się zbierała, jest późno
-Izzy zostań, powygłupiamy się jak dawniej, a ona niech jedzie do swojego Romea- powiedział Harry, zgodziłam się. Amby wyszła i w drzwiach krzyknęła, że " Nie wracam na noc, grzecznie tu"
-No to jesteś na mnie skazana- pogadałam sobie z Harrym jak za dawnych czasów. Powiedziałam mu o sytuacji  z Malikiem
-Że co? Zabiję go, normalnie uduszę
-Przestań, nie jest tego wart- powiedziałam cicho, gdyż widziałam jak zaciska dłonie w pięści
-Mogę mieć do Ciebie prośbę? Możesz oczywiście się nie zgodzić
-Wal śmiało- powiedział
-Możesz mnie przytulić, bo zawsze Amber to robi jak jest mi źle, ale teraz jej tu nie ma
-Pewnie, służę swoim zajebistym ciałem- odpowiedział i objął mnie ramieniem. Czułam wtedy coś dziwnego, takie przyjemne ciepło w środku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***NARRATOR***
Isabelle wtuliła się w Harrego i zasnęła. On patrzył przez chwilę na nią i całował we włosy. Jednak po paru minutach i on zasnął. Do pokoju weszła mama Harrego. Gdy zobaczyła, że tak słodko śpią, nie budziła ich tylko nakryła delikatnie kołdrą i wyszła.

***********************************************
Ta dam:P Jest rozdział 19 :) Jak się podoba? Oświadczam, że moja wena wróciła, cieszycie się? Czekajcie na nexta:) Oczywiście najlepsze życzonka dla naszego kochanego Nialla :*:*:*  
PS Natka jaki z siebie czubek( Ty wiesz o co chodzi) Pozdrawiam M.Payne:)

wtorek, 11 września 2012

Rozdział 18; NIENAWIDZĘ CIĘ! ....

Teraz już chyba byłej. Nie to, że jestem jakaś wredna. Nic z tych rzeczy. Po prostu chciałabym, aby ona poczuła się tak, jak ja. Jedynie szkoda mi mojej siostry, no i tej dziewczyny. Zayn robi tak samo z każdą dziewczyną. 

***ISABELLE***

Właśnie weszłam na Facebooka. Chciałam posprawdzać newsy oraz popisać z przyjaciółmi ze szkoły z Holmes Chapel. Nagle przyszła do mnie wiadomość:
" Zayn Cię zdradza. Lepiej, żebyś zaczęła go pilnować.Ostrzegam Cię. On robi tak samo z każdą dziewczyną. "
Do tej wiadomości dołączone było zdjęcie Zayna całującego się z jakąś dziewczyną. Pomyślałam, że to jakaś fanka zrobiła photomontaż. 
Ale mój chłopak był podobnie ubrany do tego na zdjęciu. Z resztą, każdy mógł być ubrany podobnie. 

***ZAYN***

Właśnie pocałowałem Ali. To było nie na miejscu, ponieważ ja mam dziewczynę. 
- Przepraszam Alice. Nie powinienem. - powiedziałem ze spuszczoną głową.
- Zayn, przecież nic się nie stało. - podniosła mój podbródek i musnęła delikatnie moje usta. Odwzajemniłem to, tylko teraz z namiętnością .
- Może chciałabyś przyjść do mnie? Isabelle pewnie nie ma, bo poszła na zakupy. - zapytałem
- Jasne, czemu nie?
I poszliśmy. Po pewnym czasie znaleźliśmy się u nas w domu. Od razu zaciągnąłem Ali do mojego pokoju i przyparłem do drzwi. Zacząłem ją całować. Potem przenieśliśmy się na kanapę. 
Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły, a w nich stanęła Isabelle.
Od razu oderwałem się od Drey* i udawałem, że sprawdzam coś w telefonie. Niestety Izzy wszystko zobaczyła.
- JAK MOGŁEŚ?! JESZCZE DZIŚ RANO WYZNAJESZ MI MIŁOŚĆ?! MÓWISZ, JAK BARDZO MNIE KOCHASZ, A POTEM MNIE OLEWASZ I CAŁUJESZ SIĘ Z TWOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ?! JAK MOGŁEŚ MALIK? JA CIĘ KOCHAŁAM, A TY MNIE ZDRADZIŁEŚ. POWIEM CI DWA SŁOWA: NIENAWIDZĘ CIĘ! -  wykrzyczała mi prosto w twarz, po czym wybiegła z pokoju.
- To może ja już pójdę, a wy sobie wszystko wyjaśnijcie.. - powiedziała Alice.
- Nie, zostań. Chcę Ci coś powiedzieć. Właśnie teraz zrozumiałem, że odkąd Cię poznałem, zakochałem się w Tobie. Isabelle to było tylko zauroczenie. Kocham Cię, Alice.
- Zayn ja nie wiem co powiedzieć.. Tez Cię kocham, ale nie chcę być kolejną zdradzoną przez Ciebie dziewczyną. Sprawdziłeś się jako najlepszy przyjaciel, więc powinieneś sprawdzić się jako chłopak. - pocałowałem ją. Wiem, że nie byłem fair w stosunku do Izzy. Muszę jej to wszystko wytłumaczyć. 
- Ali, zostaniesz moją dziewczyną?.......

/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/;/

* Drey- ksywka Alice

Joł, joł, joł. ; D Spodziewaliście się takiego obrotu spraw? Jestem głupia. ; D Wiecie czemu? Ponieważ na religii przyszedł mi do głowy pomysł, o czym mam napisać ten rozdział. I w pewnym momencie krzyknęłam: Wiem, a pani zadawała pytanie i wzięła mnie do odpowiedzi. Haha. ; D Ale koleżanka z ławki miała polewkę. ; D I jak coś, to ja Natalia. ; ) Postanowiłyśmy z Mileną, że ten rozdział jeszcze dodam ja. : ) Podoba się? Bardzo prosimy o komentarze. : *

+Proszę Was o lajkowanie mojej strony na Facebooku, której adminkami są jeszcze Natalia i Paulina. ♥ : <klik>

Jednokierunkowych . ; 3

piątek, 7 września 2012

Rozdział 17; Czy to ja zrobiłam coś nie tak?...

Koniec tego, idę do domu... 
- Lepiej już pójdę, nie będę Wam przeszkadzać..
Nawet nie usłyszeli moich słów. Pff.. Rozumiem, że była jego przyjaciółką jeszcze, kiedy mieszkał w Bradford, ale bez przesady. Nie musiał mnie tak olewać. Po 30 minutach byłam w domu. Cała zapłakana, zadawałam sobie pytanie " Dlaczego mój chłopak mnie olewał? "  ,  "Czy to ja zrobiłam coś nie tak? " . Koniec tego. Dzwonię do Amber, czy ma może czas.
- Hej Amber.. - powiedziałam smutnym głosem
- No hej Izzy. Co jest?
- Masz może czas? Przyjechałabym do ciebie..
- Jasne, dla Ciebie zawsze.
- To za 15 minut będę.. Pa.
- No, na razie.
Rozłączyłam się. Muszę się ogarnąć, przecież nie pójdę do niej cała rozczochrana. Przebrałam się w to. Ładna pogoda w Londynie rzadko się zdarza. Ten dzień powinnam spędzić razem z moim ukochanym. W jego ramionach. Dobrze, że mam chociaż takich przyjaciół jak Harry i Amber. No właśnie. Oby nie było go w domu. Chcę zapytać się Amber, czy on naprawdę coś do mnie czuje. Jeszcze we Francji chciała mi powiedzieć, a potem to już nie było okazji. Ale wróćmy do tematu. Wyszłam z domu i wsiadłam w samochód. Po pewnym czasie stałam pod domem Styles'ów. Chciałam zapukać, ale w tym czasie otworzyła mi ciocia Anne. Raczej mogę już tak na nią mówić, bo za 2 tygodnie będzie brała ślub z moim wujkiem Paulem. 
- Dzień dobry Pani. - uśmiechnęłam się. Powiedziałam Pani tylko dlatego, że nie jestem pewna czy będzie zadowolona, jeśli zacznę mówić do niej ciociu.
- Witaj Isabelle. pani? Mów na mnie ciocia An, nie długo wyjdę za Twojego wujka. - uśmiechnęła się promiennie
- Dobrze ciociu. - zaczęłam się śmiać. To tak śmiesznie brzmi.
- No już lepiej, Amber jest na górze. Harry też jest u siebie.
Kurde, dlaczego Loczek musi akurat dzisiaj być w domu. Poszłam na górę, i zapukałam do pokoju Amby. 
- Haroldzie Edwardzie Milwardzie Styles, mówiłam, że Izzy zaraz będzie. Więc daj mi w końcu spokój.
- Emm, ale to ja. - zaczęłam się z niej śmiać. - Czy naprawdę wyglądam jak Twój brat?
- Nie, sorki. Ale on co chwilę przychodził, i pytał czy już jesteś. A  teraz opowiadaj.
Zaczęłam od początku. Od chwili, gdy Zayn zadzwonił, do tego czasu, aż spotkaliśmy Alice.
Ustaliłyśmy, ze jak wróci, to z nim porozmawiam. 

***PERSPEKTYWA NICKOLE***

Postanowiłam śledzić moją siostrę. Ostatnio zaczęła się ciąć. Chciałam sprawdzić, czy nie zrobi nic głupiego. Szłam za nią od naszego domu, aż do parku, gdzie spotkała tego Du*ka Zayna. Wiedziałam, że Isabelle będzie następna. Nie miałam do tej dziewczyny żalu, ale chciałam by poczuła się tak jak ja kiedyś. Zayn robi tak z każdą. Postanowiłam wyjść zza krzaków , gdy zobaczyłam, ze Malik i Alice się całują. Postanowiłam zrobić im kilka zdjęć, a potem wysłać do jego dziewczyny. Teraz już chyba byłej.....

*********************************************************************************

No hej. ; D M. Payne, chyba nie masz mi za złe, że to ja wstawiłam drugi rozdział pod rząd? ; ) Sorry, że taki krótki, ale chciałam, by pojawiła się Nickole. Postanowiłam wstawiać zdjęcia w czasie pisania, aby łatwiej było Wam sobie to wszystko wyobrazić. : ) Oh Yeah. ; D 

POWTÓRKI VMA: dziś 20:55, jutro 20:05, poniedziałek 13:45, wtorek 22:15, środa 12:00, czwartek 21:20, piątek 16:15, sobota 17:20 
Oglądacie? Ja tak . : D 

                                                                                                      Pozdrawiam, Mrs. Malik ♥


czwartek, 6 września 2012

Rozdział 16; Wiadomość od nieznajomej....

-Przestań ozdabiać, chcemy gotowe fakty- powiedziałem z buzią pełną jedzenia
-A więc zrobimy tak.. Podmienimy dziewczynom błyszczyki do ust na klej, lakiery do włosów na farbę w spray'u i pod kołdry wysypiemy gumowe pająki i węże.. Co Wy na to?
- Mi się podoba.. - powiedziałem
- OK. Może być, to do roboty, bo trzeba się spakować, i jedziemy  już do Polski. Potem już tylko Hiszpania, Niemcy i nareszcie Londyn. - powiedział Mulat
- TO DO ROBOTY !  - krzyknęliśmy wszyscy chórem i zabraliśmy się do pracy.
Zayn z Niall'em poszli po jakieś farby w spray'u, ja wziąłem się za przelewanie kleju. Louis jak zwykle jadł marchewki, a Daddy stał na czatach. 

***PO 40 MINUTACH***

Gdy wszystko było już gotowe, usiedliśmy razem na kanapie i zaczęliśmy grać w Fife. jak zwykle ja wygrywałem, ale postanowiłem trochę im odpuścić i próbowałem przegrać. Nagle do naszego wspólnego pokoju wszedł Paul i kazał nam się już pakować, bo za 2 godziny wyjeżdżamy. 

***Z PERSPEKTYWY DANIELLE***

Gdy nasze walizki stały gotowe ( czyt. Danielle, Amber i Izzy ) czekałyśmy tylko na chłopców.
- Co oni tak długo się pakują?! - zapytałam lekko wkurzona
- Nie wiem, ale jestem zadowolona z postępów mojego chłopaka. Kupił mi nowy lakier do włosów, bo wiedział , że już nie mam. - powiedziała szczerząc się jak głupi do sera.
- A nam Liam i Niall kupili nowe błyszczyki bezbarwne. 
- Chodźcie zobaczymy co oni robią, bo nie chce mi się dłużej czekać. 
Właśnie chciałyśmy iść do chłopców, gdy zeszli z wielkimi walizkami po schodach. 
- No nareszcie... - powiedziałam
Udaliśmy się do Tourbusa chłopaków i ruszyliśmy. Przytulona do mojego chłopaka usnęłam....

***Z PERSPEKTYWY ISABELLE***
Jechaliśmy już dobre 8 godzin. Dziewczyny usnęły, więc nie miałam co robić. Postanowiłam wejść na twittera i zobaczyć co się dzieje na świecie. ; D Zayn się nie wylogował, więc postanowiłam, że ja to zrobię. Jednak coś mnie podkusiło, żeby przeczytać jego wiadomości. Wiem, że nie powinnam, ale nie mogłam się powstrzymać. Czytałam tak i czytałam, gdy nagle natknęłam się na pewną wiadomość, od jakiejś dziewczyny. Brzmiała ona tak:
Jechaliśmy już dobre 8 godzin. Dziewczyny usnęły, więc nie miałam co robić. Postanowiłam wejść na twittera i zobaczyć co się dzieje na świecie. ; D Zayn się nie wylogował, więc postanowiłam, że ja to zrobię. Jednak coś mnie podkusiło, żeby przeczytać jego wiadomości. Wiem, że nie powinnam, ale nie mogłam się powstrzymać. Czytałam tak i czytałam, gdy nagle natknęłam się na pewną wiadomość, od jakiejś dziewczyny. Brzmiała ona tak:
Postanowiłam wejść na twittera. Zayn się nie wylogował, więc postanowiłam, ze ja to zrobię. jednak coś mnie podkusiło, by przeczytać jego nową wiadomość. wiem, że nie powinnam tego robić, ale ciekawość nie zna granic.. Wiadomość była takiej oto treści:

" Cześć Zayn. Tak dawno się nie widzieliśmy. Może masz ochotę na spotkanie ze mną? Nie wiem, jak możesz chodzić z takim paszczurem , jak ta cała Isabelle. Pewnie to dla ustawki, bo jest siostrzenicą Paula. Liczę na to, że mi odpiszesz. <3  "

 Cholernie się wkurzyłam, ale postanowiłam tego nie okazywać. Wylogowałam go i weszłam na facebooka. Trochę popisałam ze znajomymi ze szkoły, i wyłączyłam laptopa. Włożyłam słuchawki do uszu i odpłynęłam słuchając muzyki. 

***5 GODZIN PÓŹNIEJ***

Nareszcie dotarliśmy do Polski. Chłopcy poszli się szykować na koncert, tak samo jak ja i dziewczyny. Gdy moja fryzura była gotowa, dla utrwalenia spryskałam ją lakierem. Okazało się, że to nie był lakier, tylko zielona farba w spray'u. Sądzę, ze to robota chłopaków. Pewnie te błyszczyki, to też tego typu podróba. umyję szybko włosy i ostrzegę dziewczyny. Szybko pobiegłam do ich garderoby.
- Dziewczyny, nie używajcie tych błyszczyków. To pewnie są jakieś podróby.
- Emm..? Skąd wiesz?
- Bo mój lakier do włosów okazał się być zieloną farbą w sprayu, więc chciałam was ostrzec.- Ok, dzięki Izzy. Ale szkoda, że Ty na tym ucierpiałaś. 

***3 TYGODNIE PÓŹNIEJ, LONDYN***

Właśnie wybrałam się z Zayn'em na naszą pierwszą randkę w Londynie. Szliśmy przez park, gdy nagle wpadła na nas jakaś dziewczyna. Mnie nie zauważyła, natomiast Zayn'a zaczęła przepraszać.

- Jezus Maria.. Przepraszam, nie zauważyłam Cię. Mój pies mnie pociągnął i tak oto na Ciebie wpadłam. - uśmiechnęła się do niego lekko, ale głowę nadal miała spuszczoną.
- Nic się nie stało... ALICE?! - krzyknął mój chłopak, gdy zobaczył jej twarz.
- Zayn?! To Ty.. Od naszego ostatniego spotkania minęły 2 lata. Wysyłałam Ci wiadomość na twitterze, że może się spotkamy..
A więc to ona. Ma mnie za paszczura? To teraz zobaczymy.
- Co? Nie otrzymałem żadnej wiadomości od Ciebie.. A, poznaj Isabelle, moją dziewczynę. Izzy, poznaj Alice, moją przyjaciółkę.
- Tsaa, cześć.  - powiedziałam nie miłym tonem głosu. 
- Witaj. Jestem Ali. Wow, nie wiedziałam, że w rzeczywistości wyglądasz ładniej niż na zdjęciach. 
- Mhmm.. Jasne, cieszę się.. Zayn, idziemy?
- Al, może chciałabyś pójść z nami do kina?
Co?! To już lekka przesada. To miała być nasza randka, a on zaprasza sobie jakąś pierwszą lepszą lalkę, aby szła z nami do kina?! Koniec tego, idę do domu....

No siema. ; d Jak widzicie, stworzyłam 2 nowe postacie. Na razie w opowiadaniu gra jedna z nich. ; ) Dodałam nowych bohaterów, i trochę zmieniłam ich wygląd. Alice stworzyłam na prośbę Dominiki, a Nickole na prośbę Ali. ; D Moich przyjaciółek? Chyba mogę was już tak nazwać. 

Piosenka dnia na dziś wg. mnie to : Aura Dione- Friends




                                                                          Jedno kierunkowych Kochani. ♥

środa, 5 września 2012

Rozdział 15" A więc zrobimy tak...."

Roześmiałem się i spojrzałem na Amby. Śmiała się ! Ona się śmiała!Ale.. W jej oczach widziałem coś co sprawiło że mój żołądek zrobił podwójne salto. W jej oczach widziałem ... miłość do mnie,myślałem, że spojrzy na mnie z obrzydzeniem po tym co zrobiłem, ale nie... ona patrzyła oczami miłości. Kochała mnie takiego jakim jestem, a nie  tego Nialla Horana z One Direction. Wykonaliśmy jeszcze kilka piosenek, mikrofony dalej przywierały nam do rąk. Zeszliśmy ze sceny z udawaną wściekłością. Dziewczyny nie wiedziały co mają zrobić, czy się poddać czy uciekać. Wybrały pierwsze rozwiązanie, bo i tak wiedziały, że zasłużona kara ich nie ominie.
-I co nam teraz zrobicie?- spytały niepewnie
-Nic Wam nie zrobimy, to był świetny kawał- powiedzieliśmy i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Spojrzałem na Harrego, bo jego minie było widać, że ma jakiś plan słodkiej zemsty.
-Ale to co powiedziałem na scenie jest aktualne, więc zacznijmy od tego, że wyczyścicie nam te buty- powiedział Zayn, jak siedzieliśmy już w tour busie. Dziewczyny zrobiły niechętne miny, ale nie miały wyjścia. Zdjęliśmy buty, a one je myły. Potem Liam wyskoczył z pomysłem
-Ale zjadłbym żelka, ale nie mamy tu żadnych, więc może kobiety skoczą do sklepu ....- byliśmy rozbawieni tą całą sytuacją, jednak one się nie poddawały i wykonywały nasze polecenia, nawet te najgłupsze, jak wlanie wody do wanny, pościelenie łóżka, wytarcie pleców itp. Jednak stwierdziliśmy, że to nie jest wystarczająca zemsta. Kiedy wyszły do sklepu, usiedliśmy na kanapie i obmyślaliśmy plan idealny, ale żaden nie był wystarczająco dobry. Po chwili Harry gwałtownie  wstał, uderzając się o sufit, rozmasowywując sobie głowę powiedział
-Te uderzenie sprawiło, że mam super, wypasiony, zajebisty, oryginalny, niezastąpiony......
-Przestań ozdabiać, chcemy gotowe fakty- powiedziałem z buzią pełną jedzenia
-A więc zrobimy tak..........


*******************************************************
Tu M.Payne, rozdział taki trochę nieudany,ale nie mam weny, problemy mnie przytłaczają, ale nie chcę Was zawieść więc dodaję takie wypociny.... Wybaczcie:(   Kocham Was i pozdrawiam
                                                ***M.Payne:)***

poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 14; [...] To przecież truskawkowy jogurt....


- Za karę będziecie przez cały tydzień prać bieliznę chłopaków - Powiedział z naganą w głosie Paul
Dziewczyny stanęły jak wryte.
- Że co ?! - zawołały chórem
- No właśnie To moje Panny ! - Paul chciał zrobić poważną minę ale wyszedł mu tylko śmieszny grymas.
- Paul , Ty chyba nie sądzisz że My.. - zaczęła Amber
Paul roześmiał się .
- No oczywiście że nie - Podszedł do Izzy i przybił z nią piątkę po czym przytulił jeszcze Dan i Amby.
* Niall*
śpiewałem właśnie swoją zwrotkę w More Than This. Przeważnie trzymam mikrofon ciągle w tej samej ręce więc nie zajarzyłem o co chodzi. Kończyłem już swoją solówkę i chciałem dać swój mikrofon Louisowi bo zawsze tak robimy ( mimo że Lou ma swój ) ale..ale.. nie umiałem...
- Co jest grane ? - syknęłem w stronę Pana Marchewki
Tommy wzruszył ramionami , podniósł swój mikrofon do ust i odśpiewał solo które należało do niego .
Gdy MTT się skończyło głos zabrał Zayn
- No cóż.. Pewne niegrzeczne , niewdzięczne i zdemoralizowane dziewczyny zrobiły nam dziś kawał - Mulat odwrócił głowę w stronę drzwi które prowadziły za kulisy.Stały tam " winowajczynie " - No i udało im się.
- Za karę .. - Louis zmróżył oczy
- Za karę.. - powtórzył Daddy Direction
- Jedzenie ?! - krzyknąłem rozradowany
Po moich słowach Hazza zrobił Palm Face .
- No co ? - zapytałem z wyżutem
- Nie ! - nad Malikiem zaświeciła się żarówka - hmm... Danielle i Amby przez cały miesiąc będą musiały spełniać KAŻDĄ naszą zachciankę
Na widowni słychać było jak Directioners wciągają głośno powietrze.
- A z Izzy rozlicze się w nocy - mruknął Zayn odwracając się do swojej ukochanej
Dziewczyny zrobiły obrażone miny.
Nie lubiłem jak Amby smutała. Kochałem jej każdy uśmiech. Musiałem zrobić coś żeby ją rozśmieszyć więc usiadłem na scenie i ściągnęłem buty. Powąchałem zawartość mojego Conversa i zdałem sobie sprawę że to przecież truskawkowy jogurt ! Mój ulubiony. Nie czekając na nic zaczęłem zlizywać jogurt z buta.
Na sali słychać było śmiechy. Nie obchodziło mnie to. Musiałem to zjeść ! Gdy skończyłem , podniosłem głowe i spojrzałem na chłopaków. Mieli miny jakby chcieli powiedzieć - WTF ?
Roześmiałem się i spojrzałem na Amby. Smiała się ! Ona się śmiała!Ale.. W jej oczach widziałem coś co sprawiło że mój żołądek zrobił podwójne salto. W jej oczach widziałem ....


*******************************^^*******************************

No siema, siema. xD Jak tam po rozpoczęciu? 
U mnie spoko. Spotkałam najlepszą przyjaciółkę, z którą nie miałam niestety kontaktu przez całe wakacje... ; (  Jak coś, to rozdział gościnnie napisała moja kochana Natalka, z bloga z najlepszymi newsami. ; D o One Direction. Nie wiem co tu dodać... Aaa, kolejny rozdział doda Mićka. : D A teraz ja dam wam piosenkę dnia, wg. mnie. :P

Nienawidzę szkoły xD  Dopiero zaczęłam do niej chodzić, ale co tam. ; D

Branoc moje Kochane Kevinki. ♥

środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 13 ; No to do dzieła dziewczyny...


Tym razem uspokoił nas Liam.
- Dobra ludzie, przestańcie. Bo jeszcze nas z hotelu wywalą. Sprzątnijmy to, i idziemy na koncert. Ja chcę w końcu do Narni*. - powiedział
- Taak! Narnia! - wydarł się Niall do ucha Izzy
- Ej, Czubku. ! Nie drzyj mi się do ucha. Amber, skoro jesteście razem, powinnaś oduczyć swojego chłoptasia Takich rzeczy . - po słowach Izzy zaczęliśmy się śmiać
zaczęliśmy sprzątać. Liam i Dan odkurzali.  Ciemnowłosa i Mulat wycierali kurze. Tsaa, udawali, że wycierają, a tak naprawdę się miziali .  Ja także wycierałam kurze. Mój braciszek się obijał, a Niall jadł żelki.
- Niall, może wziąłbyś się w końcu do pracy?! - krzyknęłam wkurzona
- No sorry, już idę. Dopiero jeden dzień jesteśmy razem, a ona już się wydziera. - powiedział po cichu do Hazzy.
- Słyszałam!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy po 15 minutach pokój lśnił, chłopcy poszli na próbę. Wtem zaświeciła mi się żarówka nad głową.
- Isabelle Wictorio Diaz ! Może zrobimy chłopcom kawał, i przed koncertem wlejemy im jogurty do butów, a mikrofon wysmarujemy klejem.
- I Liam nie będzie mógł dać go Harry'emu.
- Ale każdy z nich ma osobny...
- To resztę schowamy.. Może Danielle nam pomoże?
- DANIELLE! - wydarłyśmy się razem, a ona zbiegła ze schodów
- Co się tak drzecie?! Pali się , czy co?
- Może pomożesz zrobić nam kawał chłopcom?

-Jasne, że tak. Zrobię wszystko żeby tylko się pośmiać
Wtajemniczyłyśmy ją w nasze zamiary i udałyśmy się do sklepu po jogurty i  jakiś trwały klej. Całą drogę powrotną śmiałyśmy się jak opętane. W holu głównym zastałyśmy chłopaków, więc nasze pakunki szybko schowałam do torby
-Kochanie co tam chowasz?- spytał Niall próbując wyjąć wszystko z torby
-Niall tam są tampony, jesteś pewny, że chcesz je wyjąć publicznie, żeby dziennikarze zrobili Ci z nimi zdjęcie?- spytałam podchwytliwie. Po tych słowach chłopak zrezygnował z poszukiwań
-Dobra dosyć tego dobrego, zwijamy się, musimy przygotować się do występu- powiedział Liam. Zapakowaliśmy się do busa i ruszyliśmy w wyznaczone miejsce. Chłopacy poszli do garderoby, żeby doprowadzić się do porządku, a my do dźwiękowca
-Dziewczyny, przepraszam ale nie możecie tu przebywać- powiedział i próbował nas wyprowadzić
-Ale my jesteśmy tu z polecenia chłopaków, chcieli, żebyśmy nakleiły im naklejki na mikrofony, bo nigdy nie wiedzą który jest czyj- powiedziałam ze słodką miną
-Niech Wam będzie, ja idę zobaczyć czy na scenie wszystko jest w porządku- i odszedł
-No to do dzieła dziewczyny- powiedziała Dan, polewając każdy mikrofon sporą ilością kleju
-No to teraz czas na buty- powiedziała Izzy
Do każdej pary wlałyśmy po jednym jogurcie. Nagle na horyzoncie zobaczyłam zbliżających się chłopaków. Musiałyśmy się gdzieś ukryć
-Dobra, za 5 minut zaczynamy koncert, zakładać buty, mikrofony w rękę i na scenę- powiedział Paul. Wszyscy podeszli do swoich i równocześnie włożyli nogi
-O nie, w moim bucie coś jest. To coś jest lejące i pachnące truskawką- powiedział Niall wąchając stopę
-U mnie jest to samo. Coś mi się wydaję, że to sprawka dziewczyn, musimy iść się przebrać- odparł Zayn
-Nie ma czasu, musicie wyjść tak. W przerwie zmienicie obuwie i co tam jeszcze będziecie chcieli- odezwał się Paul- a teraz na scenę.
Podeszli po mikrofony i wbiegli na scenę. A my stałyśmy nadal w ukryciu i zwijałyśmy się ze śmiechu
-A co tu się dzieje?- usłyszałyśmy głos za placami
-Bo my… no ten tego……- nie mogłam nic powiedzieć
-Wiem, że to Wasza sprawka- mówił poważny- ale to było genialne- dodał ze śmiechem i przybiliśmy piątkę
-Paul ale to jeszcze nie wszystko, tylko na nas nie krzycz- powiedziała Dan ze spuszczoną głową
-A co jeszcze…… - nie dokończył bo sam zauważył, że chłopacy się denerwowali i próbowali przełożyć mikrofony w drugą dłoń
-To jest właśnie druga część niespodzianki, TA DAM….- powiedziałam próbując zrobić śmieszną minę, by oszczędzić sobie wrzasków
-Dziewczyny to było akurat nie dopuszczalne, za karę…………….


*********************************************************************************
*Narnia- Polska ; P

No Cze . ; D To Mrs. Malik-Horan-Tomlinson . < 3 Pewnie zastanawiacie się, czemu od połowy czcionka jest ZIELONA ? Ponieważ, nie mam weny. I pomogła mi moja przybrana siostra, M. Payne. Dziękuję Ci kochana . ; D Mi się ten rozdział bardzo podoba, i liczę na wiele komentarzy. : ) Pozdrawiam. ; *


Macie parę zdjęć i gifów . < 3 :

Dekalog Polish Directioner:


Awww.. Jak rodzinnie . < 3 Tylko, że to ja powinnam być na miejscu Perrie . *,*