wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 5


*Oczami Zayna...*

- Chcę Cię gdzieś zabrać. Uszykuj się, za 2 godziny po Ciebie wpadnę.

Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Zapukałem do drzwi i zobaczyłem moją dziewczynę, przytulającą Harry'ego. Trochę się wkurzyłem, gdy ujrzałem, mojego przyjaciela , przystawiającego się do mojej Izzy. Spojrzałem na jego oczy, były całe czerwone i spuchnięte. Zapewne od płaczu. Zrobiło mi się go strasznie szkoda.

- Harry, co Ci się stało?

- Moja matka i mój ojczym się rozwodzą. Przez tyle lat, bardzo go polubiłem i traktowałem jak własnego ojca.

- Oo.. Stary, przykro mi. Amber już wie?

- No właśnie, że nie. Nie wiem, jak jej to powiedzieć..

- Ja jej , to powiem. W końcu jest moją przyjaciółką.- powiedziała Issabelle

- Dziękuję, jesteście najlepszymi przyjaciółmi pod słońcem. ;-) – oznajmił Harry, po czym wyszedł

- To jak, kochanie, idziemy? – zapytałem

- Jasne, tylko muszę zmienić bluzkę, bo jest cała mokra, od łez Lokowatego.

Gdy moja dziewczyna zmieniała top, postanowiłem wejść na twittera i po odpisywać części fanek. Kiedy zobaczyłem, że jest już ubrana, wyszliśmy z pokoju, trzymając się za rękę.

- To gdzie mnie zabierasz? – pytała Izzy

- Niespodzianka, dowiesz się później.

Wyszliśmy z domu, i wsiedliśmy do mojego samochodu. Kazałem dziewczynie założyć czarną przepaskę na oczy, bo za 10 minut, będziemy na miejscu.

*Oczami Nialla...*

Rozmowa z Harry’m trochę mi pomogła. Nigdy nie zraniłbym Amber. Postanowiłem zejść do salonu, gdzie siedzieli wszyscy , oprócz Zayn’a, Amber i Izzy.

- Gdzie jest Amber?- zapytałem

W tym samym czasie moja ukochana weszła do domu z jakimś chłopakiem. Trzymali się za ręce.

- Hej, poznajcie Jackoba, mojego chłopaka.

Tak się we mnie zagotowało, gdy usłyszałem te słowa, że musiałem wyjść, bo inaczej przywalił bym temu kolesiowi.

Poszedłem do pokoju Malika, po papierosy. Z nerwów miałem ochotę zapalić. Wziąłem jedną fajkę, i wyszedłem na mój balkon. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Czego?! – krzyknąłem

- Hej, to ja. Możemy porozmawiać? – zapytała Amber

- Wejdź. – odpowiedziałem

Usiadłem na łóżku i poklepałem miejsce obok mnie, aby zrobiła to samo.

_ Niall, dlaczego wybiegłeś, gdy dowiedziałeś się, że Jackob to mój chłopak? Coś nie tak?

- Wszystko jest nie tak, jak trzeba! Jestem tchórzem i dupkiem.

- Niall, to nie prawda . Nie jesteś żadnym tchórzem, a tym bardziej dupkiem. Jesteś jedyny w swoim rodzaju, i za to Cię ko…, to znaczy i za to Cię lubię. – zarumieniła się troszeczkę – To powiesz w końcu, co Cię trapi?

- Amber, bo ja Cię kocham! Od dawna chciałem Ci to powiedzieć. Ale to nie ma sensu, bo Ty jesteś z Jackobem. Przepraszam, ale traktuj mnie tak, jak wcześniej. Zapomnij o tym, co powiedziałem, bądźmy przyjaciółmi. Nie chcę, abyś była ze mną tylko z litości…


6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział .! Oczywiście czekam na NEXT , a w międzyczasie zapraszam do siebie :
    never-do-not-give-up.blogspot.com
    i
    you-are-my-hope-baby.blogspot.com

    Pozdrawiam .! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Czekam na dalsze rozdziały i M.Payne na twoim blogu też :)
    xx

    OdpowiedzUsuń
  3. aa zapierdolę cię kiedyś za skończenie w takim momencie xD
    A tak serio to rozdział jest super <33
    Zapraszam też do siebie, jest NN :

    http://gotta-be-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebać mam za przerwanie w takim momencie ?! xD
    A tak serio to kocham ten rozdział <33
    Zapraszam też do mnie, jest NN :

    gotta-be-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam: www.iandonedirectionziom.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie^^
    Jak kochasz Malika to zajrzyj : jednospojrzenieonedirection.blogspot.com
    Liczę na komentarz :)

    OdpowiedzUsuń