środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 13 ; No to do dzieła dziewczyny...


Tym razem uspokoił nas Liam.
- Dobra ludzie, przestańcie. Bo jeszcze nas z hotelu wywalą. Sprzątnijmy to, i idziemy na koncert. Ja chcę w końcu do Narni*. - powiedział
- Taak! Narnia! - wydarł się Niall do ucha Izzy
- Ej, Czubku. ! Nie drzyj mi się do ucha. Amber, skoro jesteście razem, powinnaś oduczyć swojego chłoptasia Takich rzeczy . - po słowach Izzy zaczęliśmy się śmiać
zaczęliśmy sprzątać. Liam i Dan odkurzali.  Ciemnowłosa i Mulat wycierali kurze. Tsaa, udawali, że wycierają, a tak naprawdę się miziali .  Ja także wycierałam kurze. Mój braciszek się obijał, a Niall jadł żelki.
- Niall, może wziąłbyś się w końcu do pracy?! - krzyknęłam wkurzona
- No sorry, już idę. Dopiero jeden dzień jesteśmy razem, a ona już się wydziera. - powiedział po cichu do Hazzy.
- Słyszałam!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy po 15 minutach pokój lśnił, chłopcy poszli na próbę. Wtem zaświeciła mi się żarówka nad głową.
- Isabelle Wictorio Diaz ! Może zrobimy chłopcom kawał, i przed koncertem wlejemy im jogurty do butów, a mikrofon wysmarujemy klejem.
- I Liam nie będzie mógł dać go Harry'emu.
- Ale każdy z nich ma osobny...
- To resztę schowamy.. Może Danielle nam pomoże?
- DANIELLE! - wydarłyśmy się razem, a ona zbiegła ze schodów
- Co się tak drzecie?! Pali się , czy co?
- Może pomożesz zrobić nam kawał chłopcom?

-Jasne, że tak. Zrobię wszystko żeby tylko się pośmiać
Wtajemniczyłyśmy ją w nasze zamiary i udałyśmy się do sklepu po jogurty i  jakiś trwały klej. Całą drogę powrotną śmiałyśmy się jak opętane. W holu głównym zastałyśmy chłopaków, więc nasze pakunki szybko schowałam do torby
-Kochanie co tam chowasz?- spytał Niall próbując wyjąć wszystko z torby
-Niall tam są tampony, jesteś pewny, że chcesz je wyjąć publicznie, żeby dziennikarze zrobili Ci z nimi zdjęcie?- spytałam podchwytliwie. Po tych słowach chłopak zrezygnował z poszukiwań
-Dobra dosyć tego dobrego, zwijamy się, musimy przygotować się do występu- powiedział Liam. Zapakowaliśmy się do busa i ruszyliśmy w wyznaczone miejsce. Chłopacy poszli do garderoby, żeby doprowadzić się do porządku, a my do dźwiękowca
-Dziewczyny, przepraszam ale nie możecie tu przebywać- powiedział i próbował nas wyprowadzić
-Ale my jesteśmy tu z polecenia chłopaków, chcieli, żebyśmy nakleiły im naklejki na mikrofony, bo nigdy nie wiedzą który jest czyj- powiedziałam ze słodką miną
-Niech Wam będzie, ja idę zobaczyć czy na scenie wszystko jest w porządku- i odszedł
-No to do dzieła dziewczyny- powiedziała Dan, polewając każdy mikrofon sporą ilością kleju
-No to teraz czas na buty- powiedziała Izzy
Do każdej pary wlałyśmy po jednym jogurcie. Nagle na horyzoncie zobaczyłam zbliżających się chłopaków. Musiałyśmy się gdzieś ukryć
-Dobra, za 5 minut zaczynamy koncert, zakładać buty, mikrofony w rękę i na scenę- powiedział Paul. Wszyscy podeszli do swoich i równocześnie włożyli nogi
-O nie, w moim bucie coś jest. To coś jest lejące i pachnące truskawką- powiedział Niall wąchając stopę
-U mnie jest to samo. Coś mi się wydaję, że to sprawka dziewczyn, musimy iść się przebrać- odparł Zayn
-Nie ma czasu, musicie wyjść tak. W przerwie zmienicie obuwie i co tam jeszcze będziecie chcieli- odezwał się Paul- a teraz na scenę.
Podeszli po mikrofony i wbiegli na scenę. A my stałyśmy nadal w ukryciu i zwijałyśmy się ze śmiechu
-A co tu się dzieje?- usłyszałyśmy głos za placami
-Bo my… no ten tego……- nie mogłam nic powiedzieć
-Wiem, że to Wasza sprawka- mówił poważny- ale to było genialne- dodał ze śmiechem i przybiliśmy piątkę
-Paul ale to jeszcze nie wszystko, tylko na nas nie krzycz- powiedziała Dan ze spuszczoną głową
-A co jeszcze…… - nie dokończył bo sam zauważył, że chłopacy się denerwowali i próbowali przełożyć mikrofony w drugą dłoń
-To jest właśnie druga część niespodzianki, TA DAM….- powiedziałam próbując zrobić śmieszną minę, by oszczędzić sobie wrzasków
-Dziewczyny to było akurat nie dopuszczalne, za karę…………….


*********************************************************************************
*Narnia- Polska ; P

No Cze . ; D To Mrs. Malik-Horan-Tomlinson . < 3 Pewnie zastanawiacie się, czemu od połowy czcionka jest ZIELONA ? Ponieważ, nie mam weny. I pomogła mi moja przybrana siostra, M. Payne. Dziękuję Ci kochana . ; D Mi się ten rozdział bardzo podoba, i liczę na wiele komentarzy. : ) Pozdrawiam. ; *


Macie parę zdjęć i gifów . < 3 :

Dekalog Polish Directioner:


Awww.. Jak rodzinnie . < 3 Tylko, że to ja powinnam być na miejscu Perrie . *,* 






piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 12 " Jesteśmy razem"

- Amber, mam coś dla Ciebie. - pokazałem jej piękny złoty naszyjnik. Była to połowa serca. Na jednej połowie, którą ma Amber jest napis : " You Are " , a na drugiej, która należy do mnie : " My Kryptonite ". Pod spodem na obu połówkach są dwa małe serduszka. 
- Niall, jest piękny. Dziękuję. - przytuliła mnie. 
- Zostaniesz moją dziewczyną?......
-Niall, nie chcę psuć naszej przyjaźni, bo co jeśli się rozstaniemy? Wtedy nasza przyjaźń pęknie jak bańka mydlana- posmutniałem po tych słowach 
-Z nami tak nie będzie. Będę Twoim przyjacielem i równocześnie partnerem życiowym
-Niall, zostanę Twoją dziewczyną, tylko obiecaj, że nigdy mnie nie skrzywdzisz
-Nie skrzywdzę i mało tego, nie pozwolę, żeby kto inny Cię skrzywdził- i zatonęliśmy w cudownym pocałunku. Doszedłem do wniosku, że sława i pieniądze nie są ważne. Ważne jest to, by mieć obok siebie tak kochaną osobę, dla mnie tą osobą jest Amber. Wtuliła się we mnie i usnęła.
***RANO AMBER***
Obudziłam się wtulona w mojego chłopaka. Jestem bardzo szczęśliwa, że teraz możemy legalnie, bez żadnych zdziwionych spojrzeń okazywać sobie uczucie. Postanowiliśmy podzielić się tą nowiną ze wszystkimi. Wzięłam prysznic, potem to samo zrobił Nialler. Zeszliśmy na dół, wszyscy siedzieli i czekali na śniadani.
-Mamy dla Was wiadomość- powiedziałam, wszystkie oczy były skierowane w naszą stronę
-JESTEŚMY RAZEM- krzyknął Niall
-Cicho wariacie- pocałowałam go, wszyscy nam gratulowali. Podszedł do mnie mój brat
-Mam nadzieję, że wiesz co robisz?- nie bardzo wiedziałam co ma na myśli, lecz po chwili dodał- wiesz, że on potrafi być obrzydliwy i wszędzie puszcza bąki?- wszyscy wybuchnęli śmiechem. Zauważyłam, że Louis wyszedł na taras. Przeprosiłam wszystkich i wyszłam za nim, dowiedzieć się o co chodzi
-O hej Amby, gratuluję- powiedział z udawanym uśmiechem
-Ty mi tu nie gratuluj tylko powiedz o co chodzi- i wtedy nie wytrzymał, popłakał się jak dziecko
-El mnie zdradziła, widziałem to na własne oczy. Serce pękło mi na tysiące kawałków. A najgorsze, jest to, że wszyscy mieliście co do niej rację, leciała na kasę
-Jest mi bardzo przykro Lou, nie wiem co mam powiedzieć
-Nic nie mów tylko mnie przytul, o ile Niall się nie wścieknie
-Jesteś przyjacielem, a przyjacielskie przytulanie to nic złego, no chodź tu do mnie- powiedziałam i objęłam go najmocniej jak potrafiłam. Wiedziałam, że w takich chwilach słowa nie są potrzebne
-Wracajmy już do nich, bo będą myśleli nie wiadomo co - powiedział Louis ocierając łzy
Ciągle go obejmując jedną ręką, wkroczyliśmy na pole walki. Tak, dokładnie pole walki. Rzucali się jedzeniem. Kiedy chciałam ich uspokoić dostałam plackiem jagodowym prosto w twarz. Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Chwyciłam jajecznicę i zaczęłam robić to samo co oni. Niestety pech chciał, że w tym momencie zjawił się kierownik hotelu
-Co tu się wyrabia. Nie interesuje mnie to, że jesteście gwiazdami, proszę za mną- ze spuszczonymi głowami poszliśmy za nim. Wręczył nam mopy, ściereczki i odkurzacz i kazał wszystko posprzątać
-Czuję się jak w domu, kiedy to mama kazała mi sprzątać, ale niestety to nie są miłe wspomnienia- powiedział Niall z miną zbitego szczeniaczka
-Kochanie przygotuj się, bo jak kiedyś zamieszkamy razem, to ja będę Cię goniła do sprzątania- powiedziałam grożąc mu mopem
-Oj stary, w niezłe bagno się wkopałeś- powiedział Harry ze śmiechem. I znowu zaczęło się to samo. Wojna sprzętem sprzątającym. Tym razem uspokoił nas.............

**********************************************************
Taki trochę śmieszny. Jak wrażenia? :) Następny doda Natka, mam nadzieję, że szybciutko:) Pozdrawiam M.Payne:)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 11 Leciałaś tylko na moją kasę....

-Już spokojnie. Jestem przy tobie i zawsze będę.- i namiętnie mnie pocałował.

W moim brzuchu latało tysiące motyli. Nigdy nie czułam się tak jak teraz. Kocham Niall'a i chcę z nim być. Tak. Postanowione.
- Niall? - powiedziałam pytającym głosem
- Tak Amber?
- Kocham Cię...

***Louis***

Nigdzie nie było Niamber*. Postanowiłem poszukac naszych Kevinków. Chodziłem tak po klubie szukając ich. Nagle natknąłem się na całująca się parę. Dziewczyna miała brązowe włosy , a chłopak blond. Pomyslałem sobie, że to oni. Podszedłem bliżej. Dotknąłem ramienia dziewczyny. Odwróciła się do mnie. To była moja dziewczyna, Eleanor?! Co?! Jak ona mogła mnie zdradzić.
- Jak mogłaś?! Ja Cię kochałem. Widocznie leciałaś tylko na moja kasę. Chłopcy mieli co do Ciebie rację. Puścisz się z pierwszym lepszym. Zmieniasz facetów jak rękawiczki.
- Louis... To nie tak.. Ty nic nie rozumiesz.. - powiedziala ze łzami w oczach
- A co tu rozumieć?! Wszystko widzialem. Z nami koniec! Słyszysz?! KONIEC. - wykrzyczałem jej to prosto w twarz, po czym odszedłem.
Powiedziałem do Harry'ego, że mam na dzisiaj dość i idę do hotelu. Tak więc zrobiłem. Czemu byłem taki głupi? Czemu nie zauważyłem tego, że ona leci tylko na moją kasę? Chłopcy mieli rację. Od początku tego związku mnie o tym uświadamiali. Zastanawiałem się tak calą drogę do hotelu. Nie potrzebnie brałem ją ze sobą do Paryża. Miasto zakochanych?! Dobre żarty. Po 15 minutach byłem na miejscu. Dobrze, że już jutro mamy koncert i jedziemy dalej. Eleanor załatwię bilet do Londynu. Gdy wszedłem do mojego pokoju, od razu poszedłem wziąć szybki prysznic i oddałem się w objęcia Morfeusza.

***NARRATOR***

Prawie cała paczka bawiła się znakomicie. Jedynie Lou, Amber i Niall gdzieś zniknęli. Gdy wszyscy mieli już dość udali się do hotelu.  Izzy poszła do swojego pokoju, który dzieliła z Amber. Zastała tam śpiących razem Amby i Niallera. Postanowiła nie budzić ich i udała się do Zayna. Harry poszedł do Lou. A Liam do swojego i Nialla. Zayn jako jedyny miał sam. 
- Kochanie, śpisz? - zapytała
- Nie, a coś się stało?
- Niall z Amber usnęli, a ja nie chciałam ich budzić. Mogę spać z Tobą?
- Jasne, chodź. - powiedział, po czym przesunął się kawałek, aby dziewczyna miała miejsce. Lecz ona poszła do łazienki się wykąpać. Nagle przypomniała sobie, że nie ma ze sobą piżamy. Musiała iść do pokoju w ręczniku. Gdy Zayn dostrzegł, że jego dziewczyna otwiera drzwi, zaproponował, że da jej swoją koszulkę. Zgodziła się. Isabelle chciała iść do łazienki, ale Zayn złapał ją za nadgarstek i zapytał:
- Wstydzisz się przy mnie przebrać? Przecież nie raz widziałem Cię nago.
Ona tylko westchnęła i załozyła koszulkę Mulata nie wychodząc z pokoju.  Bardzo podniecił go jej widok nago. Gdy dziewczyna się odwróciła, on tylko do niej podszedł i zaczął składac na jej ustach czułe pocałunki. z czasem przerodziły się one w coraz namiętniejsze. 

***NIALL***

- Kocham Cię...
Zaniemówiłem. Czy miłośc mojego życia właśnie powiedziała mi, że mnie kocha?! Nie, to na pewno sen. Zaraz się wybudzę. Mam pomysł. Uszczypnąłem się. Jednak to nic nie dało. Więc to prawda. 
- Ja Ciebie też Amber. Ja Ciebie też. - powiedziałem, po czym ją pocałowałem. Dziewczyny zawsze mnie onieśmielały. Krzywe zęby. No może juz nie krzywe, bo mam prawie niewidoczy aparat, więc są w miarę proste. Zamiast zwyczajnego śmiechu, brecht. Nie wiem, co dziewczyny we mnie widzą. Sławę, pieniądzę? Nie, Amby taka nie jest. Ona jest inna. Nigdy nie byłaby z kimś tylko dla pieniędzy. Musiałaby kogoś mocno kochać, aby być z tą osobą i wyznać jej miłość.
- Amber, mam coś dla Ciebie. - pokazałem jej piękny złoty naszyjnik. Była to połowa serca. Na jednej połowie, którą ma Amber jest napis : " You Are " , a na drugiej, która nalezy do mnie : " My Kryptonite ". Pod spodem na obu połówkach są dwa małe serduszka. 
- Niall, jest piękny. Dziękuję. - przytuliła mnie. 
- Zostaniesz moją dziewczyną?......



----------------------------------------------------------------------------------------------

Hahah, taki badziewny. Nie podoba mi się . xD Dzisiaj koleżanka na Skype się mnie zapytałą, czy mój małżonek boi się wody. Tak, powiem ci to jeszcze raz. ZAYN BOI SIĘ WODY. ; D I mam romans z Twoim Harrym. Kolejny rozdział doda Milenka . < 3 Kocham . < 3 Piszcie na GG. ; D

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział 10 " Jestem przy Tobie i zawsze będę"

***Izzy***
Poszłam do łazienki się odświeżyć. Wzięłam krótki prysznic, i przebrałam się w to ( bez butów i kapelusza ). Zauważyła, ze Harry ostatnio stał się jakiś dziwny w stosunku do mnie i ciągle unika mojej osoby.
- Amber , wiesz może co się stało Harry'emy?
- Nie, bo co? - odpowiedziała, wlepiając ciągle te swoje zielone gały w monitor laptopa.
- Ostatnio dziwnie się zachowuje i mnie unika.
- Bo on Cię kocha.
Po słowach wypowiedzianych z jej ust, do mojego pokoju wpadł Harry
-Hej dziewczyny, co tak zamilkłyście nagle?- spytał Hazza
-A plotkujemy sobie o takich babskich rzeczach- odpowiedziała mu Amby, gdyż ja byłam jeszcze w szoku po tym co mi powiedziała
-To może nie będę Wam przeszkadzał- chciał wyjść ale zatrzymałam go mówiąc:
-A co tam chciałeś? Bo chyba nie przyszedłeś tak bez przyczyny?
-Chłopacy kazali się spytać czy gdzieś wyskoczymy? 
-Jasne, dajcie nam 30 minut i będziemy gotowe- odpowiedziałam, a Harry wyszedł
-Dobra Amby szykujmy się, a tą rozmowę dokończymy później
I wzięłyśmy się za szykowanie. Po 30 minutach zeszłyśmy na dół, chłopcy już czekali
-No to gdzie nas porywacie?- spytała
-Idziemy się zabawić- odpowiedział mój kochany Zayn
Zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy. Po paru minutach byliśmy już na miejscu. Spojrzałam przez szybę i zauważyłam, że jesteśmy pod klubem.
- No to zapraszam drogie Panie- zwrócili się do nas chłopcy. Na zewnątrz czekali na nas paparazzi.
***Amber***
Nie no znowu dziennikarze, współczuję tym chłopakom. Blask fleszy mnie oślepił, więc odruchowo chwyciłam Nialla za rękę
-Nie denerwuj się Amby, myśl o czymś miłym zwrócił się do mnie Nialler, tak też zrobiłam. Pomyślałam o tych wczorajszych pocałunkach i na mojej twarzy pojawił się usmiech
-O czym pomyślałaś?- spytał blondyn, gdy weszliśmy do środka
-Niech to będzie moja słodka tajemnica
Chłopcy poszli zamówić drinki, a my zajęłyśmy miejsca przy stoliku. Klub był ładnie urządzony, muzyka też świetna, aż nogi same się rwały do tańca. 
-Zatańczysz?- spytał Niall
Podałam mu rękę i już bujaliśmy się na parkiecie. Po paru piosenkach, zrobiło się bardzo gorąco, więc postanowiłam wyjść na zewnątrz. Usiadłam na ławce. Podszedł do mnie jakiś obleśny chłopak i mnie podrywał. Postanowiłam nie reagować, lecz on był bardzo nachalny
-No śliczna, daj całuska, chyba, że lecisz tylko na gwiazdorów z kasą
-Odczep się ode mnie
-Bo co mi zrobisz, zadrapiesz mnie paznokietkiem? ooo już się boję. Chodź zabawimy się w łazience- powiedział, a ja wstałam z ławki, chciałam wrócić do Nialla
-Gdzie się wybierasz?- chwycił mnie za nadgarstki, poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Chciałam go kopnąć, ale od uderzył nie wcześniej w twarz. Poczułam zapach krwi i wtedy drzwi od klubu się otworzyły, a w nich stał Niall
-Zostaw ją i zjeżdżaj bo będziemy inaczej rozmawiać
-Już koleś spokojnie. Masz szczęście szmato- powiedział mi cicho do ucha i pchnął na chodnik. Nagle przy mnie pojawił się Niall
-Słonko, nic Ci nie jest?- wtedy ja wybuchłam płaczem
-Zabierz mnie do hotelu
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Momentalnie byliśmy na miejscu.
-Amby dlaczego nie powiedziałaś, że krwawisz?- powiedział i zaczął mi robić opatrunek
-Niall dziękuję - powiedziałam drżącym głosem
-Zimno Ci? Zaraz przyniosę Ci jakąś bluzę
-Wystarczy, że mnie przytulisz, ale najpierw chcę iść do sypialni
-Odpoczywaj, ja Cię zaniosę- powiedział i wziął mnie na ręce. Położył mnie na moim łóżku i okrył kołdrą
-Zostaniesz ze mną prawda? Zaśpiewaj mi coś
-Jeśli tego chcesz to zostanę- pocałował mnie delikatnie w czoło i zaczął nucić piosenkę " Moments"
Wtuliłam się w niego i się popłakałam
-Co się dzieje?
-Jak sobie pomyślę, że ten oblech mógł mi zrobić krzywdę to.....
-Już spokojnie, jestem przy Tobie i zawsze będę- i namiętnie mnie pocałował.....
***********************************************************
I jest kolejny, przepraszam, że taki trochę nieudany ale nie mam coś weny. Następny będzie lepszy:) Teraz kolej Mrs.Malik:*:*:*  Komentujcie kochani:) Zapraszam do zakładki "SPAM od Was" i  "Blogi, które polecam" Pozdrawiam Was gorąco M.Payne:)

sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział 9 ; Ja Cię kochałem, a Ty wolałaś się przespać z byle kim?...

  ***Rano Niall***

Otworzyłem oczy i spojrzałem na Amby, która w dalszym ciągu spała. Lecz po chwili otworzyła oczy
-Witam, jak się spało?- spytałem
-Cudownie, jak nigdy. Dasz buziaka na dzień dobry?
-Jeśli chcesz. A co Ty taka chętna na buziaki co?- pocałowałem ją
-Słyszałam jak mi wczoraj śpiewałeś " I wish" i to co powiedziałeś później...- zamarłem
- To, co mi powiedziałeś później... było piękne .
Już miałem ją pocałować, kiedy do jej pokoju wpadł Jackob z wielkim bukietem czerwonych i białych róż .
- Amber, przepraszam za to co powiedziałem. Nie chciałem, poniosło mnie. To przez moją zazdrość o Niall'a. Przyjaźnicie się, i to mnie tak jakby od Ciebie odpycha. Kocham Cię, proszę..
Stał cały czas ze spuszczoną głową, ale gdy ją uniósł i zobaczył mnie siedzącego na łóżku z Amby  jego twarz była cała czerwona ze złości.
- Jak mogłaś?! Ja Cię kochałem, a Ty wolałaś się przespać z byle kim?
- Przestań, do niczego nie doszło. Oglądaliśmy wieczorem horrory z chłopakami i Izzy, a ja bałam się sama spać i poszłam po Niall'a. Nasz związek nie ma sensu, jeśli między nami jest brak zaufania. Jak Ty to sobie wyobrażasz Jackob? Powiedz mi.
- Spiep**aj. ! Nienawidzę Cię! - krzyknął, po czym wyszedł z pokoju.
- Powinienem juz iść do siebie. Przyjdę później.

***Amber***

Gdy Niall wyszedł, postanowiłam się ubrać, ponieważ byłam umówiona z Izzy do kosmetyczki i fryzjera.
Zrobiłam sobie lekki makijaż ( podkład, eyeliner, tusz do rzęs, błyszczyk ) i wyszłam z mojego pokoju. Dobrze, ze już troche poznałyśmy Paryż, bo wiemy mniej więcej gdzie co jest. Dzisiejszy dzień mogę spędzić z najlepszą przyjaciółką, bo chłopcy do wieczora mają próby na jutrzejszy koncert. Zapukałam do jej pokoju, po czym usłyszałam krótkie "PROSZĘ", i weszłam. Izzy właśnie się malowała. Ubrana była w to. Gdy po 10 minutach skończyła wreszcie swój make-up mogłyśmy iść. Chłopcy zaczynali o 10, więc już godzinę temu wyszli. Najpierw poszłyśmy do fryzjera.
- Bonjour Madame. - powiedziała przyjaciółka. Ciekawe skąd znała francuzki. Ahh, przecież chodziła na korki. A ja? Ja wolałam pisać liściki z Michael'em Borisem. Ona zawsze była pilna uczennicą, ale nie kujonem. A ja wolałam przez całe lekcje gadać, pisać liściki i sms-y. Tak, cała ja.
- Bonjure . - usłyszałam przyjazny głos kobiety w średnim wieku.
- Emm, do you speak English? - zapytałam
- Yes, I do.
- To która z Was pierwsza?
- Może Ty, Izzy.
- OK.
Po godzinnym czekaniu, Isabelle była gotowa. Wyglądała o niebo lepiej, niz wcześniej. Włosy lekko przedłużyła i przefarbowała na brązowo. Teraz była moja kolej. Wcześniej kosmetyczka robiła mi Manicure, a teraz robi to samo Izzy. Moich nie musiałam przedłużaj, bo są w sam raz. Jedynie co zrobiłam, to przefarbowałam na czerwono. Obydwie zapłaciłyśmy, i postanowiłyśmy pójść na zakupy.
- Ej, a może odwiedziłybyśmy Perrie?
- Jasne, dawno jej nie widziałam.
Perrie Edwards- kuzynka Izzy. Należy do zespołu Little Mix. Mama mojej przyjaciółki i Pers to kuzynki. Zdążyłyśmy się już zaprzyjaźnić. 

***10 PÓŹNIEJ***
Po pewnym czasie stałyśmy przed drzwiami naszej przyjaciółki. Zapukałyśmy i zostałyśmy mile przywitane i zaproszone do środka przez blondynę. 
- Hej dziewczyny. Co Was do mnie sprowadza? 
- Cześć Perrie. Właśnie wracałyśmy od kosmetyczki i fryzjera, i postanowiłyśmy Cię odwiedzić. - oznajmiła Izzy
- No właśnie widzę, że macie nowe fryzurki. Lepiej Wam w tych, niż w tamtych. Oczywiście tamte też były ładne, ale te jakoś lepiej przypadły mi do gustu.
- Ciekawe czy Zayn i chłopacy nas poznają? Haha, to byłoby dobre. Wchodzimy do ich pokoju, a oni wzywają ochronę, bo fanki się włamały. - zaczęłam się śmiać
- No, racja. ; ) - uśmiechnęła się lekko Pers
- Perrie, a może jak wrócimy za 2 tygodnie do Londynu, to nas odwiedzisz? 
- Bardzo chętnie.
- To zapraszamy. ; ]
Jeszcze chwilkę porozmawiałyśmy z Perrie, pożegnałyśmy się i wróciłyśmy do hotelu. Izzy poszła do łazienki sie odświeżyć, a ja sprawdziłam Twittera i Facebooka. 

***Harry***
Od lat Izzy mi się podobała. Ostatnio chciałem jej to powiedzieć. Właśnie tu, w Paryżu- mieście zakochanych. Niestety ona była zakochana w Zayn'ie, a ona w nim. Szkoda tylko, ze nie wie, że malik nie traktuje dziewczyn poważnie, ale jak zabawki. Mam nadzieję, że jeszcze będziemy mieli szansę być razem. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Niallera.
- Ej, stary.! Co z Tobą?! Cały dzień jesteś jakiś zamyślony i nieobecny. Pamiętaj, że mi możesz o wszystkim powiedzieć. 
- No bo wiesz, że podoba mi się Izzy. Ale ona jest teraz z Zaynem i nie mam szans. Może muszę jej unikać, żeby nie rzucić jej się na szyję i zacząć całować. Niall, pomóż.
- Stary, powiedz jej o swoich uczuciach. Nawet jeśli nie będziecie razem, to poproś ją chociaż, by nie mówiła Malikowi i żebyście nadal byli przyjaciółmi. Ja tak samo zrobiłem z Amby.
- A no właśnie. Jak tam? Coś pomiędzy wami jest?
- Wczoraj się całowaliśmy, i dzisiaj rano też mieliśmy się całowac, ale niestety do pokoju wszedł Jackob. Nie dość, że nam przerwał, to jeszcze zaczął ją przepraszać itp. Później, gdy zobaczył mnie, zaczął mówić, że Amber śpi z byle kim, powiedział jej, że jej nienawidzi. Najlepsze, że ona z nim zerwała.
- Co?! Całowaliście się?! Super, gratuluję.

***Izzy***
Poszłam do łazienki się odświeżyć. Wzięłam krótki prysznic, i przebrałam się w to ( bez butów i kapelusza ). Zauważyła, ze Harry ostatnio stał się jakiś dziwny w stosunku do mnie i ciągle unika mojej osoby. 
- Amber , wiesz może co się stało Harry'emy?
- Nie, bo co? - odpowedziała, wlepiając ciągle te swoje zielone gały w monitor laptopa.
- Ostatnio dziwnie się zachowuje i mnie unika. 
- Bo on Cię kocha. 
Po słowach wypowiedzianych z jej ust, do mojego pokoju wpadł....


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cze. ♥ Co tam? Ten rozdział nie wiem czemu, ale wyjątkowo mi sie podoba. Głosujcie w ankiecie, czy mam pisac pod rozdziałami krótkie informacje na mój temat, tak ja M. Payne. Możecie mi również zadawać pytania, na które ja szczerze i z chęcią odpowiem. Kocham Was i całuję. ; *

                                                             ---Mrs. Malik ♥---

piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział 8 " I Wish"


***RANO HARRY***

Postanowiłem, że wrócę do domu. Nie chcę dłużej martwić naszej paczki. Szedłem tak 30 minut, po czym stałem już przed hotelem. Miałem wchodzić, gdy nagle drzwi się otworzyły. Stała w nich moja rodzicielka.

- Mamo, co Ty tu robisz?

-Harry, wszyscy Cię szukają. Rozumiem, że możesz być zły ale zrozum mnie

-Ale co tu rozumieć, ja go lubiłem a Ty nagle oświadczasz, że bierzecie rozwód. Czuję się taki oszukany, i przestaje wierzyć w miłość- powiedziałem i popłakałem się jak małe dziecko. Mama mnie objęła

-Rozwodzimy się, ponieważ ja kocham kogoś innego

-Kto to jest? Kto rozbija moją rodzinę?

-Harry, od dłuższego czasu spotykam się z Paulem. Wybacz mi

-W porządku, kocham Cie mamo i mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa- i przytuliłem się do niej

-Wracajmy do reszty, jutro macie koncert- i wróciliśmy do domu

***Amber***

  - Trzy rzeczy..

- Dobrze..- powiedziałam równie tajemniczo jak on

- W takim razie pierwsza rzecz... pocałuj mnie, chyba, że się boisz

-Ja się niczego nie boję i zaraz Ci to udowodnię- i go pocałowałam. Kiedy skończyłam Niall nadal siedział nieruchomo z otwartą buzią

-Coś nie tak?- spytałam dla pewności

-Muszę Ci powiedzieć, że świetnie całujesz. Zrobisz to jeszcze raz?- spytał trochę zawstydzony

-Jesteś pewny, że tego właśnie chcesz?

-Pocałuj mnie 2 razy i będziemy kwita- powiedział a ja znów go pocałowałam. Nasze języki toczyły wojnę. Zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu. To było przyjemne, a nawet bardzo przyjemne. Ręce Nialla błądziły po moich plecach. W pewnym momencie przerwał

-Przepraszam nie powinienem, jesteś siostrą mojego przyjaciela- powiedział i położył się na materacu

-Niall nie przepraszaj, to było.. miłe. Chodźmy już spać- odparłam i wsunęłam się pod kołdrę. Nie mogłam w ogóle zasnąć, ciągle się kręciłam 

-Niall, śpisz?- spytałam cicho

-Nie śpię. A co się dzieje?

-Boję się sama spać, mogę do Ciebie przyjść?

-A może to ja przyjdę do Ciebie, bo ten materac nie jest za wygodny- odchyliłam kołdrę i po chwili Blondyn był już obok mnie. Biło od niego ciepło

-A mogę się przytulić?

-Jasne, służę ramieniem- wtuliłam się w jego nagi tors i momentalnie zasnęłam

***Niall***

Amber wtuliła się we mnie i zasnęła, a ja byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Patrzyłem jak się uśmiecha przez sen. Zacząłem cicho nucić jej do ucha: 

 When you walk by
I try to say it
But then I freeze
And never do it

My tongue gets tied
The words gets trapped

I hear the beat of my heart getting louder
Whenever I'm near you

Kocham Cię Amber- powiedziałem i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek.

***RANO NIALL***

Otworzyłem oczy i spojrzałem na Amby, która w dalszym ciągu spała. Lecz po chwili otworzyła oczy

-Witam, jak się spało?- spytałem

-Cudownie, jak nigdy. Dasz buziaka na dzień dobry?

-Jeśli chcesz. A co Ty taka chętna na buziaki co?- pocałowałem ją

-Słyszałam jak mi wczoraj śpiewałeś " I wish" i to co powiedziałeś później...- zamarłem

*****************************************************

I jest rozdział 8, mam nadzieję, że się podoba. Proszę komentujcie, będzie nam bardzo miło z tego powodu:) Czekajcie na kolejną notkę. Macie pomysły na ciąg dalszy? Piszcie, na pewno weźmiemy to pod uwagę:) Pozdrawiam M.Payne:)

środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 7

*Oczami Amber...*

Niall poszedł po materac. Postanowiłam zrobić kolację i zadzwonić do mamy.

- Mamo, przyjedź do nas jutro z rana. Harry musi się odnaleźć. Chłopcy po jutrze mają koncert, a bez Hazzy, to nie to samo.

- Dobrze kochanie. Taki miałam zamiar. Jestem spakowana. Oby Harry się odnalazł, bo muszę z nim szczerze porozmawiać. 

- Jutro też będziemy go szukać. Dzwoniłam do Izzy, ale ona jest poza zasięgiem. 

- OK, córciu. Będę jutro o 8:00 . Kocham Cię, do zobaczenia. 

- Ja Ciebie też, pa.

Ciekawe, o czym mama chce porozmawiać z Harry'm. Dobra, nieważne Muszę zrobić jakąś kolację. Kanapki z nutellą chyba wystarczą. Raczej powinny wystarczyć, skoro jest ich 15. Zagrzeję jeszcze mleko i kolacja gotowa. Postawiłam wszystko na stole i w tym samym czasie wszedł Niall.

Aż mu się oczy zaświeciły na widok tych wszystkich kanapek. 

- No siadaj do stołu, bo chyba dłużej nie wytrzymasz.

- Dziękuję, kocham Cię.! - podbiegł i mnie przytulił

- Ja Ciebie też. Ale już siadaj.

Gdy zjedlismy kolację , Niall pozmywał, a ja rozłozyłam mu materac obok mojego łóżka.

- Niall, idę się wykąpać. Poczekasz chwilkę?

- Jasne, masz chipsy?

Na te slowa się zaśmiałam i poszłam do łazienki.


30 MINUT PÓŹNIEJ


Wyszłam z wanny, ubrałam ta piżamę i weszłam do pokoju. Niall na mój widok , aż otworzył buzię.

- haha, uważaj, bo Ci mucha wleci. - zaczęłam sie śmiać

Nasz Głodomor zrobił oburzoną minę i powiedział:

- Ze mnie sie nie śmieje. teraz tego pożałujesz!

Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale po chwili się zorientowałam. Zaczął mnie łaskotać.

- Niall... Haha.. prze.. haha... stań!

Moje prośby na nic sie nie zdały. Nie przestawał.

- Zro... Haha.. bię... haha.. co... ze..haha. chcesz... !

- Co zechcę? - zapytał po czym przestał mnie łaskotać

- Taak.?

 - Trzy rzeczy..

- Dobrze..- powiedziałam równie tajemniczo jak on

- W takim razie pierwsza rzecz...


*Oczami Harrego...*

Chodziłem tak po Paryzu cały dzień, ale muszę się gdzieś przespać. Postanowiłem, że pójdę do hotelu. Dobrze, że mam ze sobą jakies pieniądze. Wynająłem pokój i poszedłem pod numer 340. Umyłem sie i poszedłem spać.


RANO


Postanowiłem, że wrócę do domu. Nie chcę dłużej martwić naszej paczki. Szedłem tak 30 minut, po czym stałem juz przed hotelem. Miałem wchodzić, gdy nagle drzwi się otworzyły. Stała w nich moja rodzicielka.

- Mamo, co Ty tu robisz?


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział 6

*Oczami Amber...*
To co powiedział Niall wmurowało mnie w podłogę, nie wiedziałam co mam zrobić. Czy powiedzieć mu,że też coś do niego czuję, czy udawać, że nic się nie stało.
-Niall naprawdę chcesz, żebym traktowała Cię tak jak wcześniej?
-Tak, bądźmy nadal przyjaciółmi, nie chcę psuć Twojego związku z Jackobem. Przyjaźń?- spytał wyciągając do mnie dłoń
-Tak przyjaźń, na zawsze- i odwzajemniłam uścisk
Nagle do pokoju wpadł Liam
-Liam rozmawiamy, a tak w ogóle to się puka- powiedziałam
-Ale to ważne, Harry gdzieś zniknął
-Jak to zniknął? Może po prostu wyszedł na spacer albo do klubu. Dlaczego od razu robisz zamieszanie
-Może dlatego- powiedział i podał mi liścik, który wszystko wyjaśniał
"Przepraszam Was wszystkich, ale nie mogę się pogodzić z tym co nastąpi.Przekażcie Amber, że rodzice się rozwodzą, a ja nie chcę na to patrzeć. Nie szukajcie mnie, wyjeżdżam, może kiedyś wrócę. Nie martwcie się o mnie. Kocham Was. Harry"
Nie mogłam w to uwierzyć. Jak coś się wali to już tak konkretnie. Dowiedziałam się, że mama się rozwodzi i że Harry uciekł. Tego już było za wiele. nie wiele myśląc postanowiłam zadzwonić do rodzicielki. Chwyciłam za telefon
-Mama? Dlaczego mi nic nie powiedziałaś?
-Córciu, stwierdziliśmy, że lepiej nam będzie z kimś innym, przepraszam, że dowiadujesz się w ten sposób
-Mam to gdzieś wiesz, dzwonię, żeby Ci powiedzieć, że Harry uciekł z tego powodu. Zostawił tylko liścik
-O mój Boże, żeby tylko mu się nic nie stało. Zaraz do Was przyjeżdżamy i będziemy go szukać- poinformowała mnie i odłożyła słuchawkę
-Rodzice już jadą, dzwońmy na policję
-Policja nic nie zrobi, za mało czasu minęło od zniknięcia, a poza tym Harry jest dorosły- powiedział Niall
-Musimy go szukać- powiedziałam, nagle do pokoju wszedł Jackob
-Amby idziemy do kina?
-Nigdzie nie idziemy, mój brat uciekł i będziemy go szukać
-Chyba sobie żartujesz, ja chcę spędzić z Tobą miło czas, a Ty interesujesz się swoim rozgwiazdorzonym bratem. On to zrobił specjalnie, żeby było o nim głośno
-Nie prawda, Harry się załamał wiadomością o rozwodzie rodziców
-Weź daruj sobie, jesteś warta tyle samo co ten cały zespół razem, czyli zero- powiedział Jackob,i w tym momencie dostał z pięści w twarz
-Pożałujesz tego gwiazdorku - powiedział do Nialla i z krwawiącym nosem wyszedł
-Niall dlaczego to zrobiłeś?
-Bo nie pozwolę, żeby ktoś Ci ubliżał. Idziemy szukać Harrego, ubierzcie się ciepło- powiedział Horan.
Po 10 minutach staliśmy gotowi w korytarzu i poszliśmy szukać mojego brata. Byliśmy wszędzie, w parkach, klubach, a nawet szpitalach, nigdzie nawet śladu Loczka. Byłam taka bezsilna
-Wracajmy do hotelu, jest za ciemno, żeby go szukać. Rano zaczniemy od nowa- powiedział Lou
-Jeśli coś mu się stanie, to nie daruję sobie tego- powiedziałam z płaczem i wtedy poczułam, że Niall mnie obejmuje. Nie broniłam się, po prostu tego potrzebowałam. Cała zapłakana weszłam do hotelu
-Chłopacy, przepraszam, że o to proszę, ale nie chcę zostać sama w nocy
-Ja z Tobą zostanę, tylko wezmę materac- powiedział Niall i udaliśmy się do mojego pokoju hotelowego