Tym razem uspokoił nas
Liam.
- Dobra ludzie, przestańcie. Bo jeszcze nas z hotelu wywalą. Sprzątnijmy to, i idziemy na koncert. Ja chcę w końcu do Narni*. - powiedział
- Taak! Narnia! - wydarł się Niall do ucha Izzy
- Ej, Czubku. ! Nie drzyj mi się do ucha. Amber, skoro jesteście razem, powinnaś oduczyć swojego chłoptasia Takich rzeczy . - po słowach Izzy zaczęliśmy się śmiać
zaczęliśmy sprzątać. Liam i Dan odkurzali. Ciemnowłosa i Mulat wycierali kurze. Tsaa, udawali, że wycierają, a tak naprawdę się miziali . Ja także wycierałam kurze. Mój braciszek się obijał, a Niall jadł żelki.
- Niall, może wziąłbyś się w końcu do pracy?! - krzyknęłam wkurzona
- No sorry, już idę. Dopiero jeden dzień jesteśmy razem, a ona już się wydziera. - powiedział po cichu do Hazzy.
- Słyszałam!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy po 15 minutach pokój lśnił, chłopcy poszli na próbę. Wtem zaświeciła mi się żarówka nad głową.
- Isabelle Wictorio Diaz ! Może zrobimy chłopcom kawał, i przed koncertem wlejemy im jogurty do butów, a mikrofon wysmarujemy klejem.
- I Liam nie będzie mógł dać go Harry'emu.
- Ale każdy z nich ma osobny...
- To resztę schowamy.. Może Danielle nam pomoże?
- DANIELLE! - wydarłyśmy się razem, a ona zbiegła ze schodów
- Co się tak drzecie?! Pali się , czy co?
- Może pomożesz zrobić nam kawał chłopcom?
-Jasne, że tak. Zrobię wszystko żeby tylko się pośmiać
- Dobra ludzie, przestańcie. Bo jeszcze nas z hotelu wywalą. Sprzątnijmy to, i idziemy na koncert. Ja chcę w końcu do Narni*. - powiedział
- Taak! Narnia! - wydarł się Niall do ucha Izzy
- Ej, Czubku. ! Nie drzyj mi się do ucha. Amber, skoro jesteście razem, powinnaś oduczyć swojego chłoptasia Takich rzeczy . - po słowach Izzy zaczęliśmy się śmiać
zaczęliśmy sprzątać. Liam i Dan odkurzali. Ciemnowłosa i Mulat wycierali kurze. Tsaa, udawali, że wycierają, a tak naprawdę się miziali . Ja także wycierałam kurze. Mój braciszek się obijał, a Niall jadł żelki.
- Niall, może wziąłbyś się w końcu do pracy?! - krzyknęłam wkurzona
- No sorry, już idę. Dopiero jeden dzień jesteśmy razem, a ona już się wydziera. - powiedział po cichu do Hazzy.
- Słyszałam!
Wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy po 15 minutach pokój lśnił, chłopcy poszli na próbę. Wtem zaświeciła mi się żarówka nad głową.
- Isabelle Wictorio Diaz ! Może zrobimy chłopcom kawał, i przed koncertem wlejemy im jogurty do butów, a mikrofon wysmarujemy klejem.
- I Liam nie będzie mógł dać go Harry'emu.
- Ale każdy z nich ma osobny...
- To resztę schowamy.. Może Danielle nam pomoże?
- DANIELLE! - wydarłyśmy się razem, a ona zbiegła ze schodów
- Co się tak drzecie?! Pali się , czy co?
- Może pomożesz zrobić nam kawał chłopcom?
-Jasne, że tak. Zrobię wszystko żeby tylko się pośmiać
Wtajemniczyłyśmy ją w nasze zamiary i udałyśmy się do sklepu po
jogurty i jakiś trwały klej. Całą drogę
powrotną śmiałyśmy się jak opętane. W holu głównym zastałyśmy chłopaków, więc
nasze pakunki szybko schowałam do torby
-Kochanie co tam chowasz?- spytał Niall próbując wyjąć wszystko
z torby
-Niall tam są tampony, jesteś pewny, że chcesz je wyjąć
publicznie, żeby dziennikarze zrobili Ci z nimi zdjęcie?- spytałam
podchwytliwie. Po tych słowach chłopak zrezygnował z poszukiwań
-Dobra dosyć tego dobrego, zwijamy się, musimy przygotować się
do występu- powiedział Liam. Zapakowaliśmy się do busa i ruszyliśmy w
wyznaczone miejsce. Chłopacy poszli do garderoby, żeby doprowadzić się do
porządku, a my do dźwiękowca
-Dziewczyny, przepraszam ale nie możecie tu przebywać-
powiedział i próbował nas wyprowadzić
-Ale my jesteśmy tu z polecenia chłopaków, chcieli, żebyśmy
nakleiły im naklejki na mikrofony, bo nigdy nie wiedzą który jest czyj-
powiedziałam ze słodką miną
-Niech Wam będzie, ja idę zobaczyć czy na scenie wszystko jest w
porządku- i odszedł
-No to do dzieła dziewczyny- powiedziała Dan, polewając każdy
mikrofon sporą ilością kleju
-No to teraz czas na buty- powiedziała Izzy
Do każdej pary wlałyśmy po jednym jogurcie. Nagle na horyzoncie
zobaczyłam zbliżających się chłopaków. Musiałyśmy się gdzieś ukryć
-Dobra, za 5 minut zaczynamy koncert, zakładać buty, mikrofony w
rękę i na scenę- powiedział Paul. Wszyscy podeszli do swoich i równocześnie
włożyli nogi
-O nie, w moim bucie coś jest. To coś jest lejące i pachnące
truskawką- powiedział Niall wąchając stopę
-U mnie jest to samo. Coś mi się wydaję, że to sprawka
dziewczyn, musimy iść się przebrać- odparł Zayn
-Nie ma czasu, musicie wyjść tak. W przerwie zmienicie obuwie i
co tam jeszcze będziecie chcieli- odezwał się Paul- a teraz na scenę.
Podeszli po mikrofony i wbiegli na scenę. A my stałyśmy nadal w
ukryciu i zwijałyśmy się ze śmiechu
-A co tu się dzieje?- usłyszałyśmy głos za placami
-Bo my… no ten tego……- nie mogłam nic powiedzieć
-Wiem, że to Wasza sprawka- mówił poważny- ale to było genialne-
dodał ze śmiechem i przybiliśmy piątkę
-Paul ale to jeszcze nie wszystko, tylko na nas nie krzycz-
powiedziała Dan ze spuszczoną głową
-A co jeszcze…… - nie dokończył bo sam zauważył, że chłopacy się
denerwowali i próbowali przełożyć mikrofony w drugą dłoń
-To jest właśnie druga część niespodzianki, TA DAM….-
powiedziałam próbując zrobić śmieszną minę, by oszczędzić sobie wrzasków
-Dziewczyny to było akurat nie dopuszczalne, za karę…………….
*********************************************************************************
*Narnia- Polska ; P
No Cze . ; D To Mrs. Malik-Horan-Tomlinson . < 3 Pewnie zastanawiacie się, czemu od połowy czcionka jest ZIELONA ? Ponieważ, nie mam weny. I pomogła mi moja przybrana siostra, M. Payne. Dziękuję Ci kochana . ; D Mi się ten rozdział bardzo podoba, i liczę na wiele komentarzy. : ) Pozdrawiam. ; *
Macie parę zdjęć i gifów . < 3 :
Dekalog Polish Directioner:
Awww.. Jak rodzinnie . < 3 Tylko, że to ja powinnam być na miejscu Perrie . *,*
*Narnia- Polska ; P
No Cze . ; D To Mrs. Malik-Horan-Tomlinson . < 3 Pewnie zastanawiacie się, czemu od połowy czcionka jest ZIELONA ? Ponieważ, nie mam weny. I pomogła mi moja przybrana siostra, M. Payne. Dziękuję Ci kochana . ; D Mi się ten rozdział bardzo podoba, i liczę na wiele komentarzy. : ) Pozdrawiam. ; *
Macie parę zdjęć i gifów . < 3 :
Dekalog Polish Directioner:
Awww.. Jak rodzinnie . < 3 Tylko, że to ja powinnam być na miejscu Perrie . *,*