piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 12 " Jesteśmy razem"

- Amber, mam coś dla Ciebie. - pokazałem jej piękny złoty naszyjnik. Była to połowa serca. Na jednej połowie, którą ma Amber jest napis : " You Are " , a na drugiej, która należy do mnie : " My Kryptonite ". Pod spodem na obu połówkach są dwa małe serduszka. 
- Niall, jest piękny. Dziękuję. - przytuliła mnie. 
- Zostaniesz moją dziewczyną?......
-Niall, nie chcę psuć naszej przyjaźni, bo co jeśli się rozstaniemy? Wtedy nasza przyjaźń pęknie jak bańka mydlana- posmutniałem po tych słowach 
-Z nami tak nie będzie. Będę Twoim przyjacielem i równocześnie partnerem życiowym
-Niall, zostanę Twoją dziewczyną, tylko obiecaj, że nigdy mnie nie skrzywdzisz
-Nie skrzywdzę i mało tego, nie pozwolę, żeby kto inny Cię skrzywdził- i zatonęliśmy w cudownym pocałunku. Doszedłem do wniosku, że sława i pieniądze nie są ważne. Ważne jest to, by mieć obok siebie tak kochaną osobę, dla mnie tą osobą jest Amber. Wtuliła się we mnie i usnęła.
***RANO AMBER***
Obudziłam się wtulona w mojego chłopaka. Jestem bardzo szczęśliwa, że teraz możemy legalnie, bez żadnych zdziwionych spojrzeń okazywać sobie uczucie. Postanowiliśmy podzielić się tą nowiną ze wszystkimi. Wzięłam prysznic, potem to samo zrobił Nialler. Zeszliśmy na dół, wszyscy siedzieli i czekali na śniadani.
-Mamy dla Was wiadomość- powiedziałam, wszystkie oczy były skierowane w naszą stronę
-JESTEŚMY RAZEM- krzyknął Niall
-Cicho wariacie- pocałowałam go, wszyscy nam gratulowali. Podszedł do mnie mój brat
-Mam nadzieję, że wiesz co robisz?- nie bardzo wiedziałam co ma na myśli, lecz po chwili dodał- wiesz, że on potrafi być obrzydliwy i wszędzie puszcza bąki?- wszyscy wybuchnęli śmiechem. Zauważyłam, że Louis wyszedł na taras. Przeprosiłam wszystkich i wyszłam za nim, dowiedzieć się o co chodzi
-O hej Amby, gratuluję- powiedział z udawanym uśmiechem
-Ty mi tu nie gratuluj tylko powiedz o co chodzi- i wtedy nie wytrzymał, popłakał się jak dziecko
-El mnie zdradziła, widziałem to na własne oczy. Serce pękło mi na tysiące kawałków. A najgorsze, jest to, że wszyscy mieliście co do niej rację, leciała na kasę
-Jest mi bardzo przykro Lou, nie wiem co mam powiedzieć
-Nic nie mów tylko mnie przytul, o ile Niall się nie wścieknie
-Jesteś przyjacielem, a przyjacielskie przytulanie to nic złego, no chodź tu do mnie- powiedziałam i objęłam go najmocniej jak potrafiłam. Wiedziałam, że w takich chwilach słowa nie są potrzebne
-Wracajmy już do nich, bo będą myśleli nie wiadomo co - powiedział Louis ocierając łzy
Ciągle go obejmując jedną ręką, wkroczyliśmy na pole walki. Tak, dokładnie pole walki. Rzucali się jedzeniem. Kiedy chciałam ich uspokoić dostałam plackiem jagodowym prosto w twarz. Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Chwyciłam jajecznicę i zaczęłam robić to samo co oni. Niestety pech chciał, że w tym momencie zjawił się kierownik hotelu
-Co tu się wyrabia. Nie interesuje mnie to, że jesteście gwiazdami, proszę za mną- ze spuszczonymi głowami poszliśmy za nim. Wręczył nam mopy, ściereczki i odkurzacz i kazał wszystko posprzątać
-Czuję się jak w domu, kiedy to mama kazała mi sprzątać, ale niestety to nie są miłe wspomnienia- powiedział Niall z miną zbitego szczeniaczka
-Kochanie przygotuj się, bo jak kiedyś zamieszkamy razem, to ja będę Cię goniła do sprzątania- powiedziałam grożąc mu mopem
-Oj stary, w niezłe bagno się wkopałeś- powiedział Harry ze śmiechem. I znowu zaczęło się to samo. Wojna sprzętem sprzątającym. Tym razem uspokoił nas.............

**********************************************************
Taki trochę śmieszny. Jak wrażenia? :) Następny doda Natka, mam nadzieję, że szybciutko:) Pozdrawiam M.Payne:)

2 komentarze:

  1. Boskooooo ;D
    Bardzo mi się podoba .
    Tym razem uspokoił nas Paul .
    To będzie to .!
    CZEKAM NA NEXT .!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście!
    Czekam na next'a <3

    Zapraszam do sb i liczę na jakiś komentarz czy coś:
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń